środa, 16 marca 2016

Kapuśniak spalający tłuszcz


Od jakiegoś czasu obiecywałam wam na snapie (nick: sliwkamarta, zachęcam do obserwowania, codziennie przedstawiam tam wam mój dietetyczny jadłospis) mój detoksowy kapuśniak. Na co dzień staram się w mojej diecie kierować wskazówkami z książki "Dieta szczęścia" Marion Grillparzer i choć nie stosuję się do niej w 100%, pewne zwyczaje na stałe wprowadziłam do mojej codziennej diety.

Nie wchodząc zbyt głęboko w szczegóły, dieta powinna rozpocząć się od 3 dniowego detoksu. Na tym detoksie jedynym posiłkiem jaki jemy jest zupa. Wydaje się to hardkorowe? Trochę tak, ale pocieszające jest to, że porcję zupy możesz zjeść jak tylko poczujesz głód, nie ma ograniczeń ile porcji możesz zjeść danego dnia. Zupy bowiem składają się ze składników, które w książce określone są jako "spalacze tłuszczu". Dzięki temu detoksowi twój organizm oczyści się z toksyn i odzwyczai od słodkiego smaku. Zaopatrzysz też ciało w niezbędne składniki odżywcze, których czasem nie dostarczasz mu w pełni. Koniecznie należy pamiętać również, aby poza zupą pić co najmniej 1 szklankę wody co godzinę. Autorka książki zapewnia, że jeśli będziesz się trzymać tych zasad, zrzucisz pierwsze 2 kilo, które pomogą ci rozpędzić się na dalszym etapie diety.

Niestety detoks, jak to detoks, ma swoje skutki uboczne. Będziesz silnie odczuwać zmęczenie i ogarnie cię raczej zły nastrój. I tego właśnie doświadczyłam ja, pozbywając się nie tylko toksyn, ale również ochoty na powtórzenie detoksu kiedykolwiek.



Wiem, że powinnam zagryźć zęby i powiedzieć sobie, że to dla mnie dobre, ale prawda jest taka, że zrobiłam detoks na zupełnie nie takim etapie jak powinnam. Zaczęliśmy dietę pomijając go, udało nam się sporo schudnąć naprawdę zdrowo się odżywiając i nagle wpadliśmy na pomysł, że do etapu detoksu wrócimy, żeby podbić nasze wyniki. Miałam wrażenie, że organizm był w szoku, ze zdrowego odżywiania nagle wpadł na niepotrzebną mu głodówkę, byłam przez to w naprawdę złym nastroju, nabrałam wody i naprawdę go przeklinałam. Wszystko dlatego, że od detoksu naprawdę trzeba było zacząć, a nie przerywać nim dobrą, dietetyczną passę.

To wszystko nie zmienia faktu, że ten kapuśniak (w książce na detoksie możesz jeść jeszcze kilka innych warzywnych zup, kapuśniak to tylko jedna z opcji) to naprawdę fajna rzecz i naprawdę pełna cennych "spalaczy tłuszczu". Jeśli nie chcecie bawić się w detoksy, można po prostu zastąpić nim jakiś posiłek (ja zastępuje obiad robiąc wersję mięsną) lub potraktować go jako dodatek do posiłku. Dodatkowe plusy? Jest naprawdę cholernie pyszny.

Do mojej wersji dodaję jeszcze nie przewidzianą w przepisie kapustę kiszoną. Sprawdzi się świetnie i doda zupie niesamowitego smaku. Koniecznie wybierzcie mocno ukiszoną kapustę (niech aż wykręca buzię), ale pamiętajcie też, żeby nie dać się oszukać "kwaszoną" wersją, gdyż zwykle dodawana jest do niej spora porcja octu udająca faktyczną kiszonkę.

Kapuśniak spalający tłuszcz (wersja detoks)

- 1,5 litra bulionu warzywnego*
- 500 g białej kapusty
- 500 g kapusty kiszonej
- 3 łodygi selera naciowego
- 1/4 papryki czerwonej
- 1/4 papryki żółtej
- 2 bulwy kopru włoskiego
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
-  puszka krojonych pomidorów
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól/pieprz
- 1 łyżka oliwy
- tabasco lub inna ostra przyprawa (np, pieprz cayenne)
- ewentualnie: pesto bazyliowe

  1. Kapusty, seler, paprykę i koper umyj i pokrój w piórka. Cebulę i czosnek pokrój w drobną kostkę. 
  2. W garnku rozgrzej bulion. 
  3. W innym, dużym garnku rozgrzej oliwę, podsmaż warzywa przez 3 minuty i zalej gorącym bulionem. Dodaj puszkę pomidorów i koncentrat. Doprowadź do wrzenia i gotuj ok. 20 minut. Po upływie tego czasu sprawdź czy zupie potrzeba soli, mocno dopieprz i dodaj tabasco lub inną ostrą przyprawę wedle uznania.
  4. Wlej zupę do talerza i jeśli masz ochotę dodaj jeszcze bazyliowe pesto.  

* zagotuj włoszczyznę (4 marchewki, 2 pietruszki, 1 por, pęczek natki pietruszki, cebulę), kilka ząbków czosnku, 2 liście laurowe, łyżkę ziaren pieprzu, łyżkę ziela angielskiego i 3 łyżeczki soli) i gotuj ok. 30-45 minut. Odcedź przez sitko zostawiając sam bulion bez dodatków

Kapuśniak z mięsem 

- bulion warzywny z wersji detoks + jedna podwójna pierś z kurczaka
- reszta składników z wersji detoks

  1. Ta wersja różni się jedynie przygotowaniem bulionu, do którego od początku dodajemy pierś z kurczaka. Wyjmujemy ją po 30 minutach i zostawiamy na później. 
  2. Po przygotowaniu zupy, kurczaka palcami rozrywamy i dodajemy bezpośrednio do zupy. 
Śliwka



3 komentarze:

  1. Faktycznie źle się do tego zabrałaś. Detoks powinien rozpoczynać dietę, chociaż nie zawsze jest dobry. Ja ich nienawidzę i nigdy mnie nie motywowały, ale za to systematyczne wprowadzanie dobrych nawyków podziałało bez pudła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja słyszałam, że takie detoxy dobrze robią na organizm, chociaż to chyba zależy od tego, co eliminujesz. Po zdrowym odzywianiu przestawienie się na same zupy na pewno nie zrobiło nic dobrego dla Twojego organizmu, ale wydaje mi się, że wyeliminowanie niektórych produktów na np. tydzień na pewno pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym się na taki detoks nie zdecydowała. Bo wiem, że bym nie wytrzymała :D

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...