środa, 16 lipca 2014

Chutney agrestowy



Gdzie się podziały kilogramy agrestu, pod którymi kiedyś uginały się stragany? Takie pytanie zadał mi niedawno znajomy. I choć był to człowiek, który żyje na tym świecie około 20 lat więcej niż ja, sama zaczęłam sobie przypominać, że może faktycznie, kiedyś bywało go jakby więcej.

Niewiele pamiętam ze słynnej działki mojego dziadka. Gdy miałam kilka lat spędzaliśmy na niej mnóstwo czasu. Aby do niej dotrzeć musiałam pokonać na baranach u dziadka drogę pełną puchu, który rodziły topole. Reagowałam na niego histerycznie, ale obietnica pyszności czekających mnie na działce dodawała mi odwagi.

Jak przez mgłę widzę zielone ogonki marchewek, które rosły zaraz przy furtce. Uwielbiałam za nie ciągnąć, nie wiedząc jak długi, pomarańczowy ogonek czai się po drugiej stronie. Były też porzeczki, czarne i czerwone. Tak jak wtedy, tak i dziś lubię bardziej te drugie. Na kartonowym domku wił się groszek, a za płotem, u sąsiada rosło mnóstwo pięknych, dorodnych słoneczników. Najlepiej jednak zapamiętałam agrest. Może dlatego, że między tamtymi chwilami, a obecnym życiem do agrestu wracałam niezwykle rzadko.

Działkę dziadka przykrywają dziś zbudowane znienacka uniwersyteckie akademiki, a ja, stęskniona za smakiem dzieciństwa, zaczynam eksperymenty z agrestem. Ląduje już nie tylko w drożdżowym cieście, ale odkrywa przede mną uroki wersji wytrawnej. Chutney zachwycił mnie od pierwszego posmakowania, choć jego głębia wydobywa się dopiero, gdy kilka dni postoi w lodówce. Wytrwałym polecam zawekować na zimę, a że ja do wytrwałych nie należę, to trochę rozdałam, a drugie trochę już długo nie poleży.

Chutney agrestowy

- 1 kg agrestu
- 200 g brązowego cukru
- 85 ml octu winnego
- 100 g rodzynek sułtańskich
- 2 poszatkowane cebule
- 50 g obranego ze skóry, poszatkowanego imbiru
- 2 łyżeczki pieprzu cayenne
- 2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu

  1. Agrest umyj i wrzuć do garnka. 
  2. Zasyp cukrem i zacznij gotować. 
  3. Trzymaj na ogniu i lekko podsmażaj, mieszając co jakiś czas. 
  4. Po ok. 5 minutach dolej ocet i dodaj resztę składników.
  5. Gotuj na małym ogniu ok. 1 godzinę. 
  6. Gęsty chutney przenieś do słoiczków.
Śliwka

1 komentarz:

  1. Jak tylko zobaczyłam tytuł zaczęłam się zastanawiać czy na słodko czy na wytrawnie... a jednak na wytrwanie ;) To samo mozna zrobić z ananasem i zjeść z nim razowe naleśniki <3

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...