poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Polenta z pesto rosso i jajkiem w koszulce

































Co robić, żeby się nie uczyć? Potajemnie zadaję sobie to pytanie od kilku dni. Pomysły typu "poćwiczę kilka godzin", "posegreguje papiery w pokoju" (to przecież bardzo ważne), "pojeżdżę po Trójmieście w poszukiwaniu najlepszego kawałka tuńczyka" pojawiają się z prędkością światła, a ja płynnie przechodzę do ich natychmiastowego wykonania. 

Tłumacząc sobie, że mam jeszcze mnóóóóstwo czasu oglądam Padmę zajadającą się burgerem, filmy które widziałam już po kilka razy i czytam niedoczytane książki, które miesiące temu zostawiłam na później. Złapałam się też na kompletowaniu garderoby na lato. Co oczywiście musiało być poprzedzone gruntownym remanentem obecnej. 

Między tymi pracochłonnymi zajęciami przemknęło mi przez głowę, że nigdy nie jadłam gotowanej polenty. A przecież takie braki trzeba nadrabiać natychmiast! Z pesto rosso brzmi smacznie, a akurat mam je w lodówce. Ale co tam, przecież mogę zrobić je własnoręcznie, będzie zdrowiej. No i przyda się też jajko, koniecznie w koszulce. Pójść do sklepu po orzeszki piniowe? Czemu nie, w końcu są niezbędne. I tak bezproduktywnie mija kolejny dzień. Ale przecież to tylko pozory, nauczyłam się... nowych smaków. 

Wrócę do tej notki, jak dowiem się, że nie zdałam egzaminu.

Polecam Wam to danie, nie tylko dla zabicia czasu (chociaż niewiele tu zabijania, wbrew pozorom robi się je dość szybko). Polenta smakuje podobnie do mocno zmielonego ziemniaczanego puree, z tą różnicą, że jest nieco bardziej galaretowata. Pomieszana parmezanem, domowym pesto z suszonych pomidorów, oliwkami, świeżą bazylią i jajkiem tworzy naprawdę pyszną kompozycję smakową, która sprawdzi się też jako wersja śniadaniowa.

Polenta z pesto rosso i jajkiem w koszulce (2 porcje)*
- 500 ml wody
- 5 łyżek kaszki kukurydzianej
- 25 g tartego parmezanu + porcja do posypania przed podaniem
- sól
- pieprz 
- 2 łyżki zielonych oliwek
- kilka liści bazylii
- 2 jajka
- 2 łyżki octu spirytusowego

Pesto rosso:
- 100 g suszonych pomidorów z zalewy
- 10 g kaparów
- 50 g parmezanu
- duża garść świeżej bazylii
- 20 g orzeszków pinii
- 2 małe ząbki czosnku
- 6 łyżek oliwy z oliwek 
  1. Najpierw zrób pesto. Wszystkie składniki na nie przeznaczone wrzuć do blendera. Zmiksuj na dosyć jednolitą masę. Odłóż na bok w misce. 
  2. Przygotuj resztę składników. Zetrzyj parmezan i odłóż go na bok, aby później dodać go do polenty. Oliwki przekrój na pół.
  3. Przygotuj dwa palniki. Na jednym rozgrzej w średnim garnku wodę z octem spirytusowym i łyżeczką soli. Będziesz jej potrzebować, aby zrobić jajka w koszulce zgodnie z tą instrukcją. Utrzymuj gorącą wodę, bardzo lekko bulgoczącą.
  4. W drugim garnku zagotuj 500 ml wody. Gdy będzie gorąca wrzuć kaszkę kukurydzianą i od tego momentu cały czas mieszaj na średnim ogniu używając trzepaczki ok. 3 minuty (lub zgodnie z innymi instrukcjami na opakowaniu). Zdejmij z ognia. W momencie zdjęcia polenty z ognia zacznij robić jajka w koszulce. **
  5. Do polenty dodaj parmezan, porządnie dosól i dodaj sporą ilość pieprzu. Przelej polentę do głębokich naczyń. Nakładaj na łyżkę pesto i kulistymi ruchami mieszaj z polentą. Posyp ją pokrojonymi oliwkami, liśćmi bazylii i dodatkową porcją parmezanu.
  6. Gotowe jajka w koszulce umieść na środku polenty. 

*inspiracja: The Kitchn
** Wszystkie czynności muszą być wykonane płynnie, gdyż polenta najlepiej smakuje gorąca. Stąd utrzymywanie dwóch naczyń z gorącą wodą jednocześnie i możliwie najwcześniejsze przygotowanie wszystkich zimnych składników. 

Śliwka

6 komentarzy:

  1. Witaj w klubie, w czasach studiów byłam mistrzynią w wynajdowaniu obowiązków zastępujących ten naukowy, potem zdarzało się to czasem z freelancem. Z czasem nauczyłam się, że im wcześniej skończę, tym więcej czasu będę miała na wszystko, czego zapragnę :) Co do polenty to smaczna bardzo z jajkiem, cały przepis bardzo na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. w dzieciństwie nie przepadałam za polentą, czas może się z nią przeprosić i wypróbować ten przeis. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie jadłam,ale pomysł świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam z nauka dokladnie tak samo. a wlos sie jezy, jak pomysle ile mam do zrobienia ;)

    a polenta cudowna, na pewno warta "straconego" czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje przygotowania przypominają mi moje obecne przygotowania do egzaminu magisterskiego. Nigdy nie gotowałam i piekłam tak dużo. ;)

    A co do polenty - lubię, ale bez szału. Robiłam muffiny z niej i z dżemem lub miodem były pycha i też polentę potraktowaliśmy w domu jako dodatek do rosołu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. heh! Też zawsze wynajdowałam sto milionów rzeczy do zrobienia - byle tylko się nie uczyć :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...