Dzisiaj tłusty czwartek - mój ulubiony dzień w roku. Za każdym razem łudzę się, że mój organizm nie zdąży zakodować takiego ciężkiego ataku cukrowego, ale przecież w tym wyjątkowym dniu nie będę się ograniczać!
Wczoraj zrobiłam już pączkową próbę generalną. Chciałam wypróbować przepis, który opracowałam, bo przecież w tłusty czwartek nie może być mowy o pomyłkach. Stworzyłam więc pączki mini, w trzech wersjach smakowych: różane (podobne do tych, które ostatnio prezentowała wam Tosia), rafaello i załączone na powyższym obrazku wiśniowo-czekoladowe. Inspirowałam się pączkowymi preferencjami moich przyjaciół.
Ich wielkość daje złudne wrażenie, że pozwalasz sobie na mniej, gdy w rzeczywistości nie można się powstrzymać od chwycenia po kolejnego i kolejnego... i kolejnego.
W cukierniach często spotkać się można z mini pączkami, które zawsze lubiłam bardziej niż te tradycyjne. Jednak prawie zawsze występują w czystej formie, bez dodatków. Czemu ich nie nafaszerować ulubionym dodatkiem? No właśnie, czemu?:)
Mini pączki z wiśniami i czekoladą (ok. 50 sztuk)
- 1 kg mąki
- 21 g drożdży instant (3 opakowania)
- 150 g cukru
- 200 g masła
- 5 żółtek
- szczypta soli
- 50 ml spirytusu
- ok. 300 ml ciepłego mleka
- 400 g mrożonych wiśni bez pestek
- 250 g czekolady mlecznej
- 1 łyżka cukru
- cukier puder - do obtoczenia
- olej- do smażenia na głębokim tłuszczu
- Rozpuść masło w rondelku. Ostudź.
- Pomieszaj w misce lub na blacie wszystkie składniki na pączki poza mlekiem i masłem. Najpierw dolewaj wystudzone masło i zagniataj ciasto, następnie powoli dolewaj mleka, cały czas zagniatając ciasto. Najlepiej użyć maszyny do zagniatania, jeśli taką masz.
- Zagniataj aż ciasto uzyska jednolitą konsystencję. Od tego momentu zagniataj intensywnie jeszcze przez 5 minut (możesz podzielić ciasto na pół i zagnieść oddzielnie dwie połówki, aby było łatwiej).
- Zagniecione ciasto wstaw do miski, przykryj ją folią aluminiową i odstaw w ciepłe miejsce (na przykład niedaleko rozgrzanego kaloryfera) na ok. 1,5 godziny.
- Po upływie tego czasu wyjmij ciasto na blat, uformuj z niego rulon i pokrój na 50 równych kawałków.
- Z każdego kawałka uformuj kulkę i układaj je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Przykryj je materiałową szmatką i odstaw ponownie w ciepłe miejsce na ok. 30- 45 minut.
- Przygotuj w tym czasie farsz. Zagotuj wiśnie z łyżką cukru. Gdy puszczą sok, odcedź je (będziemy potrzebować tylko wiśnie, a sok może się przydać do czegoś innego).
- Rozpuść czekoladę w kąpieli wodnej. Gdy się rozpuści, dodaj do niej wiśnie i zmiksuj na gładką masę.
- Rozgrzej tłuszcz w garnku. Wrzucaj co jakiś czas kawałek chleba, aby sprawdzić czy już jest wystarczająco ciepły. Gdy kawałek chleba zaczyna się pienić, oznacza to, że możesz zacząć smażyć. Utrzymuj ten poziom rozgrzania tłuszczu, aby pączki nie przypaliły się zbyt szybko, a były surowe w środku. Najlepiej wypróbować czas smażenia na jednym próbnym pączku.
- Usmaż pączki i wyłóż je na papierowy ręcznik, aby odsączyć je z tłuszczu. Gdy ostygną, nałóż farsz do szprycy, wbij ją do środka pączka i nafaszeruj go. Obtocz następnie w cukrze pudrze.
Śliwka
Ja natomiast uwielbiam pączki piec, uwielbiam na nie patrzeć, uwielbiam delektować się ich zapachem - lecz gdy tylko komuś uda się namówić mnie do zrobienia chociażby gryza, to wszelkie doznania smakowe, zapachowe i wizualne dialbi biorą, bo ja nie lubię pączków. :-)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne połączenie;)
OdpowiedzUsuńMmmmm... Połączenie idealne :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny pomysł! Już je lubię! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtakie mini słodkości to można jeść/przynajmniej 5 ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te mini pączki, są niezwykle urocze :)) a z wiśnią i czekoladą? to dopiero cudeńka!
OdpowiedzUsuńDziewczyny - Wasze pączusie mnie urzekły ;) piekne!
OdpowiedzUsuńPosylam tluste buziaki ;*
Piękne te pączusie! :-) I jakie apetyczne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
Ja również lubię mini pączusie. Kiedyś najbardziej lubiłam ciasto, jednak obecnie lubię także dobre nadzienie :)
OdpowiedzUsuńTłusty Czwartek to także jeden z moich ulubionych dni w roku!
cudowne, na jeden kęs, niebo w paszczy! takie moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńMmmm! Ale fajna alternatywa dla klasycznych pączków :-)
OdpowiedzUsuńfajny taki mini pączek na jeden kęs i do tego środek wypełniony wiśniami z czekoladą, mniam :)
OdpowiedzUsuńDodatki wspaniałe. Wiśnie w połączeniu z czekoladą i to jeszcze w pączku, czysta rozpusta :)).
OdpowiedzUsuńPączki o smaku czekoladek mon cheri - po prostu bomba:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że Tłusty Czwartek zaliczony ? :)
OdpowiedzUsuńwyglądają pięknie :)
oj taaak, minipączki są najlepsze, bo mają najwięcej chrupiącej skórki :)
OdpowiedzUsuńNa jeden kęs- najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie pączek bez nadzienia to nie pączek!
OdpowiedzUsuńTakie w wersji mini są świetne, na dwa gryzy :)
małe, ale smaczne - mozna zjeść kilka
OdpowiedzUsuńUrocze te pączusie ! I z moimi ulubionymi wiśniami, mniam :)
OdpowiedzUsuńobłędne ;D
OdpowiedzUsuńJakie ładne są! :) Słodko napakowane :)
OdpowiedzUsuńpączusie <3 ale one zbyt kaloryczne dla mnie
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - piękne te pączki :)
OdpowiedzUsuńPo drugie - gratuluję inwencji i wytrwałości w kombinowaniu nowych połączeń smakowych - aż trzech i to 2 dni pod rząd.
Po trzecie - ten przepis przypomniał mi moje najukochańsze i najwspanialsze pączki na świecie - właśnie z czekoladą i wiśniami, kupowane w Warszawie na Chmielnej... Ehh - czemu mam tak daleko do stolicy... :(
Wyglądają obłędnie:) Ja zrobiłam ostatnio dietetyczną wersję pączków, czyli pieczone donuty...ale Wasze pączusie pewnie "wchłonęłabym" w minutę ;p
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie!! A połączenie wiśni i czekolady to nadzienie idealne ;)
OdpowiedzUsuń