To, jak absurdalne i niepotrzebne artykuły gospodarstwa domowego może wymyślić człowiek najlepiej można zaobserwować w mojej kuchni. Właściwie nie wiadomo skąd (przysięgam, że to nie moja sprawka!) pojawiają się w niej co raz to nowe gadżety, które w najlepszym wypadku przydadzą się tylko raz, do wypróbowania i odłożenia. Jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny, która specjalizuje się tylko w smażeniu frytek, ręcznego cedzaka służącego do odsączania kotletów z tłuszczu (?!) i specjalnego noża do formowania masła. Ale nie mam jednego. Maszyny do lodów.
Zaczęłam o niej marzyć już rok temu, wyobrażając sobie kremowe lody i delikatne sorbety, które będę tworzyć bez umiaru. "Zamówiłam" ją sobie chyba nawet na urodziny (co za marnowanie szansy na prezent!), na szczęście bez upragnionego skutku, bo nagle mnie olśniło. Po co mi maszyna do lodów? Do zagracania wypchanej już po brzegi zamrażarki, po to, abym raz na rok zrobiła kremowe lody? I zamiast marzyć wzięłam się do rzeczy:) Domowe lody smakują świetnie bez dodatkowych maszyn.
No, ale one są dzisiaj tylko dodatkiem. Głównym bohaterem będzie cobbler. Kolejna nazwa, której nie potrafię "spolszczyć". Czym się charakteryzuje? Jak precyzyjnie tłumaczy Jodie Foster w "Rzezi" Polańskiego- cobblery odróżnia od amerykańskich pie'ów brak kruchego spodu.
W praktyce to ulubione owoce pod grubym przykryciem pysznej, chrupiącej kruszonki. Do mojej dodatkowo skruszyłam herbatniki, dodałam kawałki gorzkiej czekolady (poza granicami łatwiej dopaść trudno dostępne w Polsce chocolate chips) i poszatkowane migdały. Z domowymi lodami, w smaku bardzo przypominającymi moją ulubioną malagę, wydają się parą idealną.
W praktyce to ulubione owoce pod grubym przykryciem pysznej, chrupiącej kruszonki. Do mojej dodatkowo skruszyłam herbatniki, dodałam kawałki gorzkiej czekolady (poza granicami łatwiej dopaść trudno dostępne w Polsce chocolate chips) i poszatkowane migdały. Z domowymi lodami, w smaku bardzo przypominającymi moją ulubioną malagę, wydają się parą idealną.
Brzoskwiniowy cobbler (prostokątna forma 30 cm x 20 cm)
- 7 brzoskwiń
- 1,5 szklanki mąki*
- 0,5 szklanki poszatkowanych blanszowanych migdałów
- 250 g herbatników
- 50g czekoladowych chipsów z gorzkiej czekolady**
- 0,5 szklanki cukru
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 200 g zimnego masła
- 2 szklanki mleka*
- 0,5 szklanki cukru
- 3 jajka
- 2 laski wanilii
- pół szklanki śmietanki kremówki
- 2 łyżki Bailey's
- 100 g rodzynek
Zacznij wieczór wcześniej od przygotowania domowych lodów. Następnego dnia będą gotowe i idealnie zgrają się z cobbler'em, który zajmie dosłownie chwilkę.
- Do garnka wlej mleko, wbij jajka i wsyp cukier. Laski wanilii przetnij wzdłuż i wyjmij ziarenka ze środka. Dodaj do garnka.
- Podgrzewaj na średnim ogniu, cały czas mieszając trzepaczką. Gdy masa zacznie wrzeć, krem zacznie gęstnieć. Nie zniechęcaj się, czasem to może trochę potrwać. Mimo, że mój zaczął gęstnieć już po jakiś 10 minutach, zdążyłam się prawie popłakać, że na pewno zrobiłam coś źle:)
- Gdy krem zgęstnieje mniej więcej do konsystencji gęstej śmietany zdejmij go z ognia i odstaw do ostygnięcia. Jeśli zaobserwujesz tworzenie się grudek, lub ścinanie się jajek, odstaw krem z ognia już wcześniej i mieszaj trzepaczką nie podgrzewając go więcej.
- Do ostudzonego kremu dolewaj powoli śmietankę i mieszaj całość trzepaczką. Dodaj Bailey's, cały czas mieszając. Wsyp rodzynki i przelej masę do dowolnego naczynia (ja użyłam prostokątnych, aluminiowych foremek na grilla).
- Zostaw w lodówce na noc, aż masa całkowicie zamarznie.
- Na 2 godziny przed planowanym użyciem wyjmij lody z zamrażarki i wsadź do lodówki, aby lekko się rozmroziły. Po upływie godziny wyjmij je z lodówki i pomieszaj dokładnie łyżką, aby stworzyły jednolity krem (w przeciwnym razie w smaku wyczuwalne będą grudki lodu). Wsadź z powrotem do zamrażarki jeszcze na godzinę. Po upływie tego czasu powinny być gotowe.
Teraz czas na cobbler.
- Przekrój brzoskwinie na pół, usuń pestki i pokroj na plastry. Plastry rozłóż na spodzie żaroodpornej, prostokątnej formy.
- W dużej misce pomieszaj ze sobą mąkę z proszkiem do pieczenia. Pokrusz herbatniki na małe kawałeczki, migdały poszatkuj i dodaj do mąki. Dodaj też czekoladowe chipsy, bądź poszatkowaną gorzką czekoladę. Dodaj cukier. Na końcu dorzuć zimne masło pokrojone na mniejsze kawałki i zacznij zagniatać ciasto. Gdy wszystkie składniki się połączą, powinno mieć konsystencję kruszonki.
- Wysyp ciasto na brzoskwinie.
- Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
- Piecz przez 20 minut. Wyłącz piekarnik i zostaw cobbler w środku jeszcze na 10 minut.
- Po wyjęciu z piekarnika, przykryj całość folią aluminiową, żeby jeszcze "doszło". Po 20 minutach nie będzie już strasznie gorące i gotowe do jedzenia.
- Podawaj z lodami.
* moja szklanka ma 350 ml
** można po prostu poszatkować gorzką czekoladę
Śliwka
a więc cobbler oficjalnie ląduje na pierwszym miejscu mojej listy rzeczy do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńBosko wygląda!
OdpowiedzUsuńMusi być przeeeepyszny :)
Pozdrawiam:)
o, jak smacznie i slodko u Ciebie! :-)
OdpowiedzUsuńa domowe lody - musze kiedys sprobowac! :-)
Nie mogę, nie mogę! Nie patrzę, bo robię się głodna... ;)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie:) ja poproszę i jedno i drugie!:)
OdpowiedzUsuńWygląda jak crumble-czy jest też jakaś różnica?
OdpowiedzUsuńDomowe lody to niebo w gębie :) I jak dobrze, że potrzebny jest tylko mikser!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, szczególnie na lody z Bailey's. Cobblera jeszcze nigdy nie jadłam, choć jak widzę bardzo przypomina moje ukochane crumble :) Zjadłabym taki duet natychmiast!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was gorąco!
Edith
chcę, chcę taki deser!
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda! w ten sposób robię crumble... a może żyję w błędzie i tak naprawdę robię cobbler :D
OdpowiedzUsuńA ja mam problem ze spolszczeniem "chocolate chips'ów" :) Maszynę do lodów właśnie niedawno zakupiłam ale wciąż koło niej krążę i podchody robię :)
OdpowiedzUsuńTwój deser wygląda bardzo smakowicie!
fakt, przepis jak na crumble, ale z dodatkiem cistek i czekolady ;p
OdpowiedzUsuńskad ta nazwa?
Ja też przymierzałam się do kupna maszyny do lodów i w ostateczności się nie zdecydowałam. Ale cobbler z domowymi lodami musi smakować wybornie. Uwielbiam kruszonkę :)
OdpowiedzUsuńwspaniałość!
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że ten deser można nazwać deserem idealnym:-)
OdpowiedzUsuńja bym bardzo bardzo chciała maszynę do lodów, tak najbardziej :)
OdpowiedzUsuń