Zawsze najciekawsze pomysły przychodzą mi do głowy w wannie! To naprawdę bywa zadziwiające, bo czasem, gdy mam jakiś problem i chodzę zmartwiona, potrafię wyjść z łazienki odprężona i szczęśliwa. I to wcale nie z powodu relaksującej kąpieli pełnej bąbelków, a sposobu na rozwiązanie określonego problemu lub kreatywnego pomysłu.
Można więc powiedzieć, że Puttanesca Lasagne Cupcakes nie powstały wcale w kuchni, lecz w wannie :) Oczywiście jak to często bywa, gdy wpisałam w Google Lasagne Cupcakes okazało się, że ktoś już wpadł na ten pomysł, ale za to wykorzystanie sosu Puttanesca to już moja innowacja :)
Historia żywności mówi nam, że istnieje kilka wytłumaczeń nazwy tego sosu. Jedna z wersji opowiada o tym, że ciężko pracujące prostytutki, przygotowywały Spaghetti Puttanesca w przerwie między...klientami. Ponieważ były to niezwykle zapracowane kobiety, to wybierały produkty ze słoiczków, które miały pod ręką.
Tak się składa, że ostatnio moje zapasy zostały wzbogacone o kilka rarytasów potrzebnych do wykonania tego sosu, w tym między innymi o oliwki (dziękuję Adka). Nie lubię oliwek, ale od jakiegoś czasu, powoli zaczynają mi smakować (ale tylko zielone).
Dlatego też nabrałam ochoty na ten sos, który zawsze wcześniej ze względu na oliwki unikałam :) Niestety zabrakło u mnie filecików anchois, które może oczywiście dodać do sosu. Nie mogłam ich dostać w markecie, w którym zawsze je widziałam na sklepowej półce!
Wracając do Lasagne Cupcakes, na koniec chciałam dodać, że danie to łączy 3 fantastyczne potrawy - Lasagne, Spaghetti Puttanescę oraz wytrawne babeczki Cupcakes. Nie muszę więc tłumaczyć, że jest przepyszne?
Następnym razem (a na pewno je powtórzę) muszę zdobyć dodatkowo do sosu anchois :)
- 6 płatów makaronu do Lasagne
- 3 łyżki roztopionego masła
- 6 łyżek startego żółtego sera
- 2 ząbki czosnku
- papryczka chilli
- 10 oliwek
- 2 łyżeczki kaparów
- 2 łyżeczki marynowanego zielonego pieprzu
- 6 suszonych pomidorów
- garść pomidorków kotajlowych
- 200 ml passaty pomidorowej
- łyżeczka masła
- łyżeczka oliwy
- szczypta soli
- świeżo mielony pieprz
- szczypta cukru
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki pszennej
- 250 ml mleka
- świeżo starta gałka muszkatołowa (ok. łyżeczki)
- świeżo mielony pieprz
- szczypta soli
- szczypta cukru
- Płaty makaronu gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie po ok. 5 minut. Makaron odcedzamy, płuczemy pod zimną wodą i odstawiamy.
- Na maśle i oliwie podsmażamy posiekany drobno czosnek, plastry chilli, marynowany pieprz i kapary. Następnie dodajemy oliwki i suszone pomidory. Składniki przyprawiamy pieprzem.
- Po kilku minutach dolewamy passatę pomidorową i dorzucamy przekrojone na pół pomidorki koktajlowe. Sos gotujemy kilka minut, w między czasie przyprawiając solą, pieprzem i cukrem do smaku.
- W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę i intensywnie mieszamy. Zmniejszamy ogień, powoli wlewamy mleko i cały czas mieszamy sos trzepaczką. Gdy zacznie gęstnieć, ściągamy rondelek z ognia. Przyprawiamy świeżo startą gałką muszkatołową, solą, pieprzem i cukrem.
- Foremki na muffiny smarujemy masłem. Każdy płat makaronowy kroimy na dwie części i wykładamy nimi "dołki na muffiny".
- Do środka wylewamy po 3 łyżki sosu pomidorowego i po 3 łyżki beszamelu. Babeczki posypujemy startym serem. Wystające makaronowe brzegi smarujemy roztopionym masłem.
- Formę z makaronowymi babeczkami wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 20 minut, w temperaturze 180 stopni.
- Puttanesca lasagne Cupcakes wyciągamy z formy i od razu podajemy.
Ale śliczne te Twoje małe lasagne;) Szkoda, że mi nie przychodzą do głowy takie fajne pomysły (może to ma związek z tym, że mam prysznic zamiast wanny?) ;)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! ;)
OdpowiedzUsuńLubię bardzo makaron putanesca. Fajny sposób na podanie w foremkach z ciasta. ;)
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPieczona lasagne z pysznym sosem.
Tylko dlaczego puttanesca skoro bez anchois?
Wytłumaczyłam się wyżej, że niestety nie mogłam zdobyć :) Za to reszta składników jest leniwa i ze słoiczka, więc nazwa została, a wersję z anchois na pewno powtórzę!
Usuńwyśmienicie wygląda!
OdpowiedzUsuńteraz mam ochotę na kąpiel w wannie :D z bąbelkami!
ja też się przekonuję do oliwek, tylko ze do czarnych :)
OdpowiedzUsuńŚwietny masz blog wiesz?:) Na pewno będę tu częściej zaglądać :D!PS.Obserwujemy ? Buziaaaaaaki:**
OdpowiedzUsuńheh, w wannie?
OdpowiedzUsuńa mnie, kiedy gram. albo kiedy wracam do domu pociągiem.
to zadziwiające, masz rację.
pyszne, pyszne danie!
Jedna z moich zasad: "bath - a place to wash worries away" :))
OdpowiedzUsuńJak już mówiłam, spełniam wszystkie trzy zasady: lasagne, spaghetti puttanesca, wytrawne cupcakesy. Zrobię jak tylko znajdę czas :)
A no i PS niesamowite ale z oliwkami mam podobnie, nie wiem czy to z wiekiem przychodzi ? :))
UsuńZnowu bardzo oryginalny i kreatywny pomysł, który można na pewno rozszerzać i zmieniać wg swoich pomysłów, co uczynię z pewnością;-)
OdpowiedzUsuńBoska przekąska w sam raz na posiadowkę ze znajomymi. A lasagne uwielbiam choć pod taka postacią nie jadłam, i tradycyjne spaghetti alla putanesca tez darzę miłością :(
OdpowiedzUsuńskoro wanna tak smacznie cię inspiruje, to życzę Ci jeszcze więcej takich relaksacyjnych kąpieli!:)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńA.
świetny pomysł! Uwielbiam lasagne, a taka w wersji mini nie przyszlaby mi do głowy! :)
OdpowiedzUsuńAh, te ladacznice :)
OdpowiedzUsuńOj, tak najlepsze pomysły ma się zawsze na mokro. Szkoda, że o swoich prysznicowych projektach szybko zapominam :)
Tak, woda tak super wpływa. Na mnie też! Choć ja mam takie pomysły w łóżku kiedy staram się już zasnąć. To straszne, czasem muszę wstać i je zapisać, bo rano połowy już nie pamiętam :) A puttanesca jest niepełna bez anchois, ich zapach w tym sosie przypomina pewien inny zapach. Kiedy dodałam anchois do cebuli stwierdziłam, że chyba rozumiem dlaczego ta potrawa się tak nazywa :D
OdpowiedzUsuńŚwietne wykorzystanie płatów na lasagne, muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, tak sobie pomyślałam, że pewnie wpadłaś na ten pomysł pluskając się w wannie, bo cupcakes przypominają ...małe łódeczki :)
OdpowiedzUsuń