Lubię, gdy za jedzeniem kryje się czyjaś historia. Gdy ktoś ma na coś sprawdzony przepis i zostanie zapamiętany gdzieś w przeżółkłym zeszycie jako jego autor przez wiele lat.
Uwielbiam czerpać z doświadczenia innych i dodatkową przyjemność sprawia mi słuchanie historii z za kulis.
Od jakiegoś czasu jestem wielką fanką bloga Dramatic Pancake (I idealne motto, które się za tym kryje, odpowiada temu co napisalam już wyżej: "Everything can have drama if it's done right. Even a pancake") , gdzie co jakiś czas pojawiają się sprawdzone przepisy połączone z "przygodami" danego dania i jego autora. Niektóre są naprawdę fascynujące!
Mascha, dziewczyna mojego przyjaciela, mieszka w Niemczech, gdzie te ciasteczka (vanillekipferl) robią prawdziwą furorę w okresie adwentu. Na początku grudnia piecze się ich tony, żeby bezkarnie je podjadać aż do Bożego Narodzenia. Autorzy przepisu musieli chyba naprawdę upiec całe góry tych przysmaków, skoro starczyło jeszcze dla mnie na spróbowanie, bo u mnie w domu znikają w porażającym tempie.
W ramach ciekawostki, Paweł powiedział mi, że istnieje nawet czekolada Rittersport (uwielbiam ją!) o smaku właśnie vanillekipferl. Wiele bym dała, żeby jej spróbować.
A same ciasteczka polecam każdemu, bo są naprawdę proste i naprawdę pyszne!
Waniliowe ciasteczka Maschy i Pawła (ok. 40 sztuk)
- 300g mąki
- 200g zimnego masła
- 100 cukru
- 2 żółtka
- szczypta soli
- 100g mielonych migdałów*
- 1 łyżeczka cynamonu
Posypka:
- 5 opakowań cukru waniliowego
- 100g cukru pudru
Zagnieć mąkę, masło, cukier, żółtka, szczyptę soli i migdały, aż stworzą jednolitą masę.
Zawiń w folię i wsadź do lodówki na godzinę (ja skróciłam ten czas do 30minut).
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
Po wyjęciu z lodówki zagnieć jeszcze raz i z małych kawałków ciasta uformuj 3-centymetrowe rulony, zagnij w połowie i przygnieć, aby stworzyły kształt księżyców.
Ułóż je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz przez około 15 minut.
Po wyjęciu z piekarnika daj im trochę ostygnąć i gdy będą jeszcze trochę ciepłe, obtocz mieszance cukru pudru i cukru waniliowego.
* Przepis mówił o 50 gramach mielonych migdałów i 50 gramach mielonych orzechów laskowych. Ja użyłam zamiast nich jeszcze jednej porcji migdałów. Rzadko udaje mi się trafić na mielone migdały, więc kupuję płatki i rozgniatam w moździerzu (to zajmuje tylko chwilę).
Śliwka
Pysznie wyglądają te ciasteczka :) u mnie pewnie zostałyby zjedzone w dwa wieczory :)
OdpowiedzUsuńCzekolada jest w Lidlu, a przynajmniej była w zeszłym tygodniu. Jest pyszna, ale ciasteczka na pewno z nią wygrywają :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ciasteczka, mam też w planach, tylko ni wiem czy zdążę:(
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają!
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe ciasteczka :) Pysznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńhej Tosia, a w jakiej temp. pieczemy?
OdpowiedzUsuń200 st. jest napisane anonimie:)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają, takle klasyki są najlepsze. śliczna patera:)
Uwielbiam te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują!
OdpowiedzUsuńTypowe klasyczne na adwent.
Znam je z niemieckich pobytów.
Maślane i migdałowe - pycha! b. fajny przepis :)
OdpowiedzUsuńte migdały w składzie mnie intrygują - koniecznie do zrobienia!
OdpowiedzUsuńJesli znajde gdzies na Wyspach taka czekolade, dam znac :) Vanillekipferl uwielbiam! A tego bloga musze chyba obadac, bo bardzo lubie czytac historie okolokulinarne.
OdpowiedzUsuńVanillekipferl to moje ulubione ciastka, robię je co rok od 9-u lat! ;) Ja dostałam przepis od Pani Feierfeiel, 80-letniej przesympatycznej Bawarki, u której kiedyś pracowałam. Nie znam lepszych ciastek, ona piekła te i jeszcze całą masę innych już od listopada tonami i rozdawała w małych paczuszkach wszystkim, którzy ją odwiedzali. Do dziś podziwiam jej ciasteczka, które były prześliczne, bardzo malutkie i rewelacyjne w smaku przez wiele dni.
OdpowiedzUsuńprzepis warto wypróbować, muszą być pyszne i aromatyczne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Znam te ciasteczka bardzo dobrze, znajomi z Niemiec zawsze mnie nimi częstują jak ich odwiedzam na początku grudnia:-) Pychotka:-)
OdpowiedzUsuńP.S. Ta czekolada Rittersport jest rzeczywiście obłędna!:-)
ciasteczka!!! zjadlabym je wszystkie! :)
OdpowiedzUsuńCzekolada jest dostępna w Lidlu albo w Piotrze i Pawle. Ale i tak nic nie dorówna austriackiej czekoladzie o smaku tych właśnie ciasteczek. NIEBO I POEZJA!
OdpowiedzUsuńa co z cynamonem?
OdpowiedzUsuńMN