Choć najprawdopodobniej ten żydowski przysmak wywodzi się z Krakowa, osobiście kojarzy mi się najbardziej z Nowym Jorkiem. Często wyobrażam sobie zatłoczone miasto, w którym każdy goniąc za czymś innym, zatrzymuje się na chwilę po ulubionego bajgla.
Główna różnica między bajglem a zwykłą bułeczką to sposób przygotowania. Te pierwsze, zamiast od razu wsadzić do piekarnika, najpierw gotujemy w wodzie, tworząc z nich "pampuchy". Dopiero później pieczemy, aby zyskały chrupiącą skórkę.
Przez gotowanie bajgle mają charakterystyczną, zbitą i miękką konsystencję. W sam raz na śniadanie!
Ja lubię smarować je śmietankowym kozim serem, bez specjalnych udziwnień. Cieszę się wtedy faktycznie ich smakiem, a nie nadmiernymi dodatkami.
Domowe bajgle (ok. 6 sztuk)
- 500g mąki
- 20g świeżych drożdży
- 100ml mleka
- 2 łyżeczki cukru
- 3 łyżeczki soli + 1 łyżka (do gotowania)
- 4 łyżki masła
- ok. 100ml ciepłej wody
- oliwa
W małym rondelku delikatnie pogrzej mleko (ma być ciepłe, nie gorące) z łyżeczką cukru. Dodaj drożdże, wymieszaj i odstaw na 5 minut.
W misce wymieszaj mąkę z solą, 1 łyżeczką cukru. Dodaj mieszankę drożdży z mlekiem. Zacznij zagniatać (lub użyj maszyny do zagniatania chleba). W rondelku rozpuść 4 łyżki masła. Do miski wlej wystudzone, roztopione masło. Zagniataj dalej, powoli dodając ciepłej wody. Po uzyskaniu jednolitej masy ciasto powinno być elastyczne, nie powinno się kleić. Jeśli zbyt mocno się klei, podsyp mąką do uzyskania elastyczności.
Miskę i ciasto nasmaruj oliwą. Odłóż w ciepłe miejsce (najlepiej obok lekko rozgrzanych palników) na ok. 1,5 godziny.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wyjmij je i zagnieć na nowo. Podziel na 6 równych części i uformuj kulki. Każdą kulkę lekko spłaszcz i wytnij dziurkę po środku (ja użyłam wycinaczki do jabłek).
Gotowe "bułeczki" ułóż na deseczce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą bułeczkę nasmaruj oliwą i odstaw do ponownego wyrośnięcia na około pół godziny.
Nagrzej piekarnik do 220stopni.
W dużym garnku zagotuj wodę z 1 łyżką soli. Gdy zacznie wrzeć, wrzucaj po jednej bułeczce i gotuj 30 sekund z jednej strony, a następnie 30 sekund z drugiej strony. Tak ugotowane bułeczki wyłóż na blachę do pieczenia. Osusz z wody i wsadź do piekarnika na najwyższą półkę, tak aby bułeczki były prawie bezpośrednio przy grzałce.
Piecz przez około 15 minut, aż delikatnie zbrązowieją.
Śliwka
To się nazywa... Kolejne śniadanie do łóżka, które sprawia, że podniebienie szaleje. ;)
OdpowiedzUsuńBajgle i NY.To stamtąd.Kraków chyba jednocześnie je przejął.
OdpowiedzUsuńBardzo pyszne i idealne na śniadanie właśnie.
Uwielbiam ten proces gotowania i pieczenia.
Cudowna przygoda!
Ostatnio myślałam o zrobieniu takich "bułeczek". Nigdy nie jadłam, ale wyglądają fantastycznie :D
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam, jak takie bajgle smakują, a tu proszę. ;)
OdpowiedzUsuńMniam mniam! Niby zwykła bułeczka... a pewnie rozpływa się w gębie! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają znakomicie! Jakie miłe śniadanko od razu musi się stać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam dotąd okazji spróbować tych bułeczek.. a jestem ich smaku bardzo ciekawa i lubię tą dziurkę w środku.. bo czasami odzywa się we mnie dziecko i nabicie takiej bułeczki na palca przed zjedzeniem połączone z udawaniem, że to samolocik, stanowi preludium do ceremonii jedzenia :)
OdpowiedzUsuńZnów czarujecie śniadaniowo :) Miłego dnia! <3
Wygląda nieziemsko :D muszę go zrobić ! :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować:) wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie, aż chce się zatrzymać na chwilę i zwolnić tempo życia...:)
OdpowiedzUsuńoch, cudnie!
OdpowiedzUsuńnie piekłam jeszcze bułasów domowych.
ale na te bajgle to się kiedyś skuszę ;]
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
http://www.karmel-itka.blogspot.com
Musze koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Krakowa :)
http://www.bardzoslodkie.blogspot.com
uwielbiam bajgle, koniecznie podpieczone w tosterze, z kremowym serkiem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie śniadanie! Bajgle na liście do zrobienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBajgle super!!! ten proces gotowania przed pieczeniem mnie zaskoczyl ale skoro tak ma byc to dyskutowac nie bede :)
OdpowiedzUsuńJako rodowita krakowianka, niestety nigdy nie slyszalam jakoby bajgle pochodzily z Krakowa... i nawet musze przyznac, ze nigdy tez nie bylo ich w piekarniach... chociaz przy ulicy Mikolajskiej (niedaleko Rynku Glownego) kiedys pojawila sie urocza kanapkarnio - kafejka gdzie kanapki robili tylko z bajglami... niestety szybko sie zamknela bo bajgle byly drogie choc bardzo wymyslne i mozliwe ze jak na 1994 rok zbyt wymyslne.
Mi również bajgle kojarzą się z NY. Lubię je robić tak klasycznie po amerykańsku. Z tuńczykiem, łososiem... Chyba muszę je upiec znowu.
OdpowiedzUsuńMarze o takich na śniadanko:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajgle! Robiłam je dawno temu, sama nie wiem, czemu sie nie zebrałam do tamtej pory ponownie. Chyba po prostu wolę je jeśc niż robić, są przepyszne!
OdpowiedzUsuńmalutkie, ale uroczo pyszne:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie tych bajgli od razu przywiodło mi na myśl Stany Zjednoczone.Może myślę trochę stereotypowo,ale tak,czy owak te domowe na pewno są o niebo lepsze;)ładnie wyglądają w przekroju,to chyba nie sama pszenna mąka,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdomowe pieczywo jest najlepsze :)wspaniałe bajgle
OdpowiedzUsuń@Monisia Sama pszenna;)
OdpowiedzUsuńBajgle dla mnie też są bardziej nowojorskie :) ostatnio oglądałam pierwsze odcinki serialu 'Przystanek Alaska', gdzie dr Joel uparcie podkreślał swoją tęsknotę za porannymi bajglami w NYC ;) pięknie Ci się udały - domowe pieczywo to skarb :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle domowe najlepsze ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Bajgle wyglądają fantastycznie. Aż ślinka cieknie :) A co do rodowodu - nie wywodzą się ani z Krakowa, ani z NY, tylko z Białegostoku. On nazwy miasta wywodzi się nazwa bajgli, które są skrótem zwrotu "bialystoker kuchen". A do NY zawędrowały razem z żydowskimi emigrantami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
i oczywiście zapraszam do Białegostoku :)
Przekopuję waszego bloga od kilkunastu minut to może się przywitam :)
OdpowiedzUsuńA więc dobry wieczór i odgrażam się że zrobię dal, szwedzkie kuleczki czekoladowe oraz bajgle ma się rozumieć :)
Pozdrawiam!
I powiedzcie mi jeszcze czemu ja dopiero teraz do Was trafiłam? Czuję że mam zaległości...