niedziela, 18 września 2011

Śniadanie do łóżka #14: Domowe bajgle


Choć najprawdopodobniej ten żydowski przysmak wywodzi się z Krakowa, osobiście kojarzy mi się najbardziej z Nowym Jorkiem. Często wyobrażam sobie zatłoczone miasto, w którym każdy goniąc za czymś innym, zatrzymuje się na chwilę po ulubionego bajgla. 
Główna różnica między bajglem a zwykłą bułeczką to sposób przygotowania. Te pierwsze, zamiast od razu wsadzić do piekarnika, najpierw gotujemy w wodzie, tworząc z nich "pampuchy". Dopiero później pieczemy, aby zyskały chrupiącą skórkę.
Przez gotowanie bajgle mają charakterystyczną, zbitą i miękką konsystencję. W sam raz na śniadanie!
Ja lubię smarować je śmietankowym kozim serem, bez specjalnych udziwnień. Cieszę się wtedy faktycznie ich smakiem, a nie nadmiernymi dodatkami.

Domowe bajgle (ok. 6 sztuk)
- 500g mąki
- 20g świeżych drożdży
- 100ml mleka
- 2 łyżeczki cukru
- 3 łyżeczki soli + 1 łyżka (do gotowania)
- 4 łyżki masła
- ok. 100ml ciepłej wody
- oliwa

W małym rondelku delikatnie pogrzej mleko (ma być ciepłe, nie gorące) z łyżeczką cukru. Dodaj drożdże, wymieszaj i odstaw na 5 minut.
W misce wymieszaj mąkę z solą, 1 łyżeczką cukru. Dodaj mieszankę drożdży z mlekiem. Zacznij zagniatać (lub użyj maszyny do zagniatania chleba). W rondelku rozpuść 4 łyżki masła. Do miski wlej wystudzone, roztopione masło. Zagniataj dalej, powoli dodając ciepłej wody. Po uzyskaniu jednolitej masy ciasto powinno być elastyczne, nie powinno się kleić. Jeśli zbyt mocno się klei, podsyp mąką do uzyskania elastyczności.
Miskę i ciasto nasmaruj oliwą. Odłóż w ciepłe miejsce (najlepiej obok lekko rozgrzanych palników) na ok. 1,5 godziny. 
Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wyjmij je i zagnieć na nowo. Podziel na 6 równych części i uformuj kulki. Każdą kulkę lekko spłaszcz i wytnij dziurkę po środku (ja użyłam wycinaczki do jabłek). 
Gotowe "bułeczki" ułóż na deseczce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą bułeczkę nasmaruj oliwą i odstaw do ponownego wyrośnięcia na około pół godziny. 
Nagrzej piekarnik do 220stopni. 
W dużym garnku zagotuj wodę z 1 łyżką soli. Gdy zacznie wrzeć, wrzucaj po jednej bułeczce i gotuj 30 sekund z jednej strony, a następnie 30 sekund z drugiej strony. Tak ugotowane bułeczki wyłóż na blachę do pieczenia. Osusz z wody i wsadź do piekarnika na najwyższą półkę, tak aby bułeczki były prawie bezpośrednio przy grzałce.
Piecz przez około 15 minut, aż delikatnie zbrązowieją. 

Śliwka

26 komentarzy:

  1. To się nazywa... Kolejne śniadanie do łóżka, które sprawia, że podniebienie szaleje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajgle i NY.To stamtąd.Kraków chyba jednocześnie je przejął.
    Bardzo pyszne i idealne na śniadanie właśnie.
    Uwielbiam ten proces gotowania i pieczenia.
    Cudowna przygoda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio myślałam o zrobieniu takich "bułeczek". Nigdy nie jadłam, ale wyglądają fantastycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze się zastanawiałam, jak takie bajgle smakują, a tu proszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniam mniam! Niby zwykła bułeczka... a pewnie rozpływa się w gębie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają znakomicie! Jakie miłe śniadanko od razu musi się stać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam dotąd okazji spróbować tych bułeczek.. a jestem ich smaku bardzo ciekawa i lubię tą dziurkę w środku.. bo czasami odzywa się we mnie dziecko i nabicie takiej bułeczki na palca przed zjedzeniem połączone z udawaniem, że to samolocik, stanowi preludium do ceremonii jedzenia :)
    Znów czarujecie śniadaniowo :) Miłego dnia! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda nieziemsko :D muszę go zrobić ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę koniecznie wypróbować:) wygląda smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyglądają bardzo apetycznie, aż chce się zatrzymać na chwilę i zwolnić tempo życia...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. och, cudnie!
    nie piekłam jeszcze bułasów domowych.
    ale na te bajgle to się kiedyś skuszę ;]



    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
    http://www.karmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Musze koniecznie wypróbować!
    Pozdrowienia z Krakowa :)

    http://www.bardzoslodkie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam bajgle, koniecznie podpieczone w tosterze, z kremowym serkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam takie śniadanie! Bajgle na liście do zrobienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Bajgle super!!! ten proces gotowania przed pieczeniem mnie zaskoczyl ale skoro tak ma byc to dyskutowac nie bede :)
    Jako rodowita krakowianka, niestety nigdy nie slyszalam jakoby bajgle pochodzily z Krakowa... i nawet musze przyznac, ze nigdy tez nie bylo ich w piekarniach... chociaz przy ulicy Mikolajskiej (niedaleko Rynku Glownego) kiedys pojawila sie urocza kanapkarnio - kafejka gdzie kanapki robili tylko z bajglami... niestety szybko sie zamknela bo bajgle byly drogie choc bardzo wymyslne i mozliwe ze jak na 1994 rok zbyt wymyslne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi również bajgle kojarzą się z NY. Lubię je robić tak klasycznie po amerykańsku. Z tuńczykiem, łososiem... Chyba muszę je upiec znowu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Marze o takich na śniadanko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam bajgle! Robiłam je dawno temu, sama nie wiem, czemu sie nie zebrałam do tamtej pory ponownie. Chyba po prostu wolę je jeśc niż robić, są przepyszne!

    OdpowiedzUsuń
  19. malutkie, ale uroczo pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdjęcie tych bajgli od razu przywiodło mi na myśl Stany Zjednoczone.Może myślę trochę stereotypowo,ale tak,czy owak te domowe na pewno są o niebo lepsze;)ładnie wyglądają w przekroju,to chyba nie sama pszenna mąka,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. domowe pieczywo jest najlepsze :)wspaniałe bajgle

    OdpowiedzUsuń
  22. Bajgle dla mnie też są bardziej nowojorskie :) ostatnio oglądałam pierwsze odcinki serialu 'Przystanek Alaska', gdzie dr Joel uparcie podkreślał swoją tęsknotę za porannymi bajglami w NYC ;) pięknie Ci się udały - domowe pieczywo to skarb :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zwykle domowe najlepsze ;-)



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Bajgle wyglądają fantastycznie. Aż ślinka cieknie :) A co do rodowodu - nie wywodzą się ani z Krakowa, ani z NY, tylko z Białegostoku. On nazwy miasta wywodzi się nazwa bajgli, które są skrótem zwrotu "bialystoker kuchen". A do NY zawędrowały razem z żydowskimi emigrantami.

    pozdrawiam serdecznie :)

    i oczywiście zapraszam do Białegostoku :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przekopuję waszego bloga od kilkunastu minut to może się przywitam :)
    A więc dobry wieczór i odgrażam się że zrobię dal, szwedzkie kuleczki czekoladowe oraz bajgle ma się rozumieć :)
    Pozdrawiam!
    I powiedzcie mi jeszcze czemu ja dopiero teraz do Was trafiłam? Czuję że mam zaległości...

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...