środa, 1 czerwca 2011

Wielkie grillowanie!


27 maja w miejscowości Grabiny Zameczek odbył się Dzień Socjologa. W imprezie plenerowej wzięli udział wykładowcy oraz studenci związani z socjologią na Uniwersytecie Gdańskim. W związku z tym wydarzeniem miałam okazję zorganizować piknikowy catering dla ponad 100 osób. Było to dla mnie prawdziwe kulinarne wyzwanie, którego chciałam się podjąć mimo bardzo niskiego budżetu jak na taką ilość osób. Organizacja cateringu kosztowała mnie wiele pracy, nerwów i przygód. Opracowanie strategii jak sobie poradzić z wszelkiego rodzaju problemami zajęło kilka dni. Menu było tak przemyślane, aby z jak najmniejszej ilości składników stworzyć jak najwięcej dań. Problemem był także transport, musieliśmy przewieźć w upale masę jedzenia, omijać korki, drzewa na leśnych drogach, tak aby nic się nie przewróciło i nie wylało w bagażniku.
Miałam z góry narzucony rozkaz, że mam zakupić 100 kiełbas i 10 bochenków chleba. Nie chciałam zostać królową kiełbasy, lecz zaproponować socjologom bardziej wyszukane menu, ale budżet na to nie pozwalał. Musiałam jednak jakoś sobie poradzić, dlatego postanowiłam przygotować marynatę do kiełbasek.


Kiełbaski w marynacie piwnej -przepis na 20 kiełbasek
500 ml piwa
4 łyżki ostrej papryki
4 ząbki czosnku
świeżo mielony pieprz

Przepis jest tani i prosty: Kiełbaski nacinamy, aby nie pękały podczas grillowania. Następnie posypujemy je przyprawami, drobno siekanym czosnkiem i zalewamy piwem. Marynujemy minimum godzinę w chłodnym miejscu, tak aby kiełbaski były przykryte z dwóch stron. Podczas grillowania warto smarować je pozostałą marynatą.

Kiełbaski w marynacie miodowo-musztardowej- przepis na 7 kiełbasek
6 łyżek miodu
6 łyżek musztardy
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki soku z cytryny
świeżo mielony pieprz

Składniki marynaty łączymy, zalewamy ponacinane kiełbaski. Marynujemy minimum godzinę.



Kolejnym pomysłem jaki przyszedł mi do głowy by urozmaicić typowe, ubogie menu grillowe to grzanki. Zrobiłam więc między innymi pesto, niestety świeża bazylia w dużych ilościach nie jest tanim składnikiem, dlatego powstało pesto bazyliowo-pietruszkowe oraz bruschetta do nakładania na podpieczone kromki chleba.


Pesto ziołowe z pietruszki i bazylii
garść świeżej bazylii
garść natki pietruszki
ząbek czosnku
3 łyżki tartego parmezanu
8 łyżek oliwy z oliwek (w tym przypadku oleju słonecznikowego-tańsza wersja)

Składniki zmiksować za pomocą blendera i doprawić do smaku pieprzem.


Nie zapomniałam także o tym, że nie każdy lubi pieczywo i kiełbasę. Nie mogłam jednak wymieszać wcześniej sosów z sałatkami, ponieważ nie wytrzymałyby transportu. Dlatego oprócz ketchupu i musztardy, na stole pojawiły się 3 sosy: czosnkowy (studenci lubią czosnek), curry oraz majonezowo-ketchupowy. Żeby nikt się nie zdziwił, że sałatka jest niedoprawiona, umieściłam na kartoniku informację : Polej sosem. Nie do końca pomysł się sprawdził, ponieważ okazało się, że jak głodni ludzie rzucają się na jedzenie to już nie widzą nic innego:)

Sos czosnkowo-koperkowy
150 ml jogurty greckiego
4 łyżki majonezu
2 łyżki soku z cytryny
4 ząbki czosnku (lub więcej)
łyżka cukru
pęczek koperku
pół łyżki suszonej bazylii
pieprz

Trzepaczką lub mikserem łączymy jogurt z majonezem. Następnie dodajemy posiekany drobno czosnek-miksujemy. Doprawiamy sokiem z cytryny, cukrem, koperkiem, suszoną bazylią i pieprzem-dokładnie mieszamy.

Sos curry
100 ml jogurtu naturalnego
4 łyżki majonezu
2 łyżki curry
łyżeczka pieprzu cayenne lub ostrej papryki
2 łyżki soku z cytryny

Jogurt mieszamy lub miksujemy z majonezem, przyprawiamy pozostałymi składnikami.


Na deser były grillowane banany z kawałkami czekolady


Przy wydawaniu posiłków nie poradziłabym sobie sama, bo byłam zbyt zmęczona samym przygotowaniem wszystkiego, dlatego chciałam podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do sprawnego nakarmienia ludu :) Wracając do domu byłam zmęczona i poirytowana, ponieważ mimo trudu jaki włożyliśmy w organizację cateringu znaleźli się i tacy, którzy mieli do nas pretensje, że muszą czekać 3 minuty na kiełbaskę, oraz że nie ma kiełbasek sojowych. Masowa gastronomia to jednak ciężki orzech do zgryzienia, bo zawsze znajdą się tacy, którzy zamiast Ci dziękować za to, że z czystej chęci chciało Ci się zadbać o to by można było zjeść coś więcej niż kiełbasę-będą składać do Ciebie zażalenia, że nie przygotowałeś pieczonego dzika i krewetek.
Cieszę się jednak, że większości osób smakowało i byli zadowoleni z naszych usług!

Tosia
,

19 komentarzy:

  1. Powiem tylko, że było pysznie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o, widzę że my po fachu jesteśmy :) wybieram banany!

    OdpowiedzUsuń
  3. Socjologia Opolska serdecznie pozdrawia Socjologię Gdańską ;)nawet nie wiedziałam, że jesteśmy na tym samym kierunku!
    zawsze znajdą się ludzie, którym jedyne co dobrze wychodzi to marudzenie na czyjeś starania - nie przejmuj się tym, dla mnie jesteś Wielka, że udało Ci się z niczego zrobić coś i to dla całej setki głodnych studentów :)

    P.S. niech zgadnę - jako pierwsze "wyszły" kiełbaski w marynacie piwnej, hm? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A dla mnie kiełbaski musztardowe i z serem!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje zdjęcie zostały tu zamieszczone bez mojej zgody. Donos na Milicję już wysłany.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, gratuluje przedsięwzięcia. Pewnie kosztowało to wszystko dużo wysiłku, nie tylko fizyczngo, ale i psychicznego - te nerwy i 'ciekawe czy bedzie smakowac', ale widze, ze udalo sie, a grill na pewno swietny, nie taki zwykly tylko prawdziwy grill z wyzszej polki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ależ wspaniały piknik !
    też chcę byc na takim grillu.
    cudowny pomysł, atmosfera zapewne nieporównywalna z niczym innym.

    OdpowiedzUsuń
  8. fajna impreza i świetne zdjęcia. gotowanie na dużą skalę (i to gotowanie na poziomie :)) jest nie lada wyczynem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tosiu, wspaniałe menu i pomysł!
    Przepyszne grillowanie.
    Nie przejmuj się tak bardzo.Niestety,marudzenie mamy w genach.Brzydko!
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. swietnie sobie poradzilas:) a menu brzmi smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Napracowałaś się i fajnie, że starałaś się zaspokoić tyle różnych gustów :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Łał aż mi ślinka poleciała, bruschetta czy banany z czekoladą- nie wiem co najpierw bym pochłonęła! Wspaniałości!

    OdpowiedzUsuń
  13. Poważne wyzwanie. Menu designerskie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniale! Wszystko z wielką chęcią bym spróbowała.. ale gdzie to wszystko pomieścić? ;-D



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Fantastycznie wygląda ta impreza i smakowite menu. Gratuluję wytrwałości w przygotowaniach i pomocników. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tam, narzeka Pani niepotrzebnie, Pani Tosiu;-). Nie spotkałam nikogo, kto by krytykował. Było bardzo dobrze, choć osobiście ubolewam nad nie-skosztowaniem grzanki z pesto i banana;-)


    Pozdrawiam - przedstawicielka grona pedagogicznego, Agata.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...