Wczoraj czytając przed snem najnowszy numer Ust (to nie jest reklama), natrafiłam na takie fragmenty wywiadu Łukasza Kaniweskiego z Jerzym Vetulanim:
"Z gustem kulinarnym jest trochę jak z seksem. Niektórzy lubią przekraczać granicę i mają skłonność do perwersji. Sięgają po potrawy, które inni uważają za odurzające."
"-A co panie powinny kupować swoim mężom? - Kaszankę. O ile mąż tak jak ja uwielbia kaszankę."
W tekście było wiele więcej ciekawych fragmentów, szczególnie zainteresował mnie ten o nabytej awersji pokarmowej. W skrócie sprawa wygląda tak, że gdy coś zjemy, a potem przez przypadek się źle poczujemy to możemy na zawsze przestać gustować w tej potrawie. Często wiąże się to z traumą z dzieciństwa i smutnym posmakowaniem potrawy za pierwszym razem. Ja tak miałam z kaszanką.
Spróbowałam ją jako dziecko i od zawsze powtarzałam, że nie ma gorszej rzeczy na świecie. Jakieś dwa lata temu podczas grilla z przyjaciółmi pozwoliłam sobie więcej wypić i w akcie odwagi dałam jej drugą szansę. Rozpływająca się w ustach kaszanka prosto z grilla to obecnie jeden z moich ulubionych rarytasów prosto z rusztu. Podobne historie miałam z innymi podrobami, ale o tym kiedy indziej :)
Z zainteresowaniem czytamy ze Śliwką pierwsze zgłoszenia konkursowe, także te dotyczące traumy z dzieciństwa. Ciekawe czy ktoś miał podobnie z podrobami!
Krążę tak wokół kaszankowych tematów, bo chciałam gorąco polecić wszystkim miłośnikiem tego przysmaku pierogi. Z kaszanką z miętą i sezamowym musem z jabłek. Niebo w gębie, jestem przekonana, że można by je serwować w jakiejś hipsterskiej knajpie dla mięsożerców :)
Pierogi z kaszanką i miętą + puree z jabłek z sezamem/ (30 sztuk)
Ciasto:
- 300 g mąki pszennej typ 500
- 200 ml letniej wody
- 3 łyżki topionego masła
- łyżeczka soli
- 5 kaszanek (ok. 600 g)
- 2 małe cebule
- ząbek czosnku
- szczypta gąłki muszkatołowej
- świeża mięta
- łyżeczka oliwy
- łyżeczka masła
- świeżo mielony pieprz
- sól
- 3 jabłka
- łyżka tahini
- łyżka soku z cytryny
- łyżeczka miodu
- szczypta soli
- 4 szalotki
- 3 łyżki sezamu
- łyżeczka miodu
- łyżeczka soku z cytryny
- sól, pieprz
- łyżeczka oliwy
- Mąkę wsypujemy do miski lub na stolnicę i dodajemy sól. Wlewamy powoli letnią wodę z topionym masłem.
- Ciasto wyrabiamy, aż będzie elastyczne, osiągnie formę kuli. W razie potrzeby podsypujemy ciasto dodatkową porcją mąki lub dodajemy więcej wody.
- Wyrobione ciasto dzielimy na 3części. Stolnicę posypujemy mąką, jedną część ciasta cienko wałkujemy, resztę przykrywamy, aby nie wyschło.
- Wykrawamy szklanką lub wykrawczką kółka o średnicy ok. 8-10 cm.
- Na środku każdego koła kładziemy łyżkę farszu, zlepiamy boki ciasta. Przekładamy na tacę wyłożoną ściereczką.
- Pierogi gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie z łyżką oliwy. Gotujemy przez ok. 4 minuty lub do momentu ich wypłynięcia.
- Podajemy odsmażone z karmelizowaną szalotką i z puree z jabłek.
- Na patelni podsmażamy posiekaną drobno cebulę. Gdy zacznie robić się szklista dorzucamy posiekany drobno czosnek i chwilę smażymy.
- Dodajemy obraną z jelita i pokrojoną kaszankę. Zwiększamy ogień i podsmażamy ok. 5 minut, aż zacznie się rozpadać.
- Przyprawiamy solą, gałką i pieprzem. Farsz studzimy, następnie dodajemy porwane listki mięty i mieszamy.
- Jabłka kroimy w kostkę (nie trzeba obierać). Wrzucamy do rondla i zalewamy taką ilością wody, aby je przykryła. Gotujemy ok.20 minut.
- Jabłka odsączamy z wody i miksujemy na gładkie puree. Przekładamy je do rondla, dodajemy pozostałe składniki i dusimy na średnim ogniu ok. 5 minut.
- Szalotki kroimy w piórka i wrzucamy na patelnie z rozgrzanym tłuszczem, dodajemy sezam. Smażymy ok. 4 minuty.
- Dodajemy miód, sok z cytryny, sól i pieprz. Karmelizujemy jeszcze chwilę.
Mogę sobie wyobrazić jakie to musi być obłędne, ale i tak nie tknę kaszanki... :P
OdpowiedzUsuńzrobiłam! pierwszy przepis z waszego bloga. :)
OdpowiedzUsuńsą pyyyszne! i mówię to jako kobieta, chociaż trzeba przyznać, że nigdy nie miałam awersji do kaszanki (ani wątróbki). szkoda tylko, że mi nie wychodzą takie piękne pierożki - swoje musiałam lepić grubsze, przez co zostało mi sporo farszu. ale to nic, zje się, a praktyka czyni mistrza. ;) dziękuję za inspirację!
ola
Ah, nawet nie wiesz jak mnie to cieszy :) A ich wyglądem i grubością ciasta się nie przejmuj, z pierogami to jest tak, że każda kolejna partia wychodzi trochę lepiej, więc jeszcze możesz zostać królową pierogów!
OdpowiedzUsuńPs. To następnym razem polecam z mięsem (kurki można zastąpić pieczarkami) : http://www.burczymiwbrzuchu.pl/2014/07/pierogi-z-miesem-i-kurkami.html z kaczką http://www.burczymiwbrzuchu.pl/2015/02/pierogi-z-kaczka-w-masle-pomaranczowym_4.html lub ruskie z wędzonym twarogiem: http://www.burczymiwbrzuchu.pl/2012/10/pierogi-z-wedzonym-twarogiem.html
Pozdrawiam,
Tosia.
pyszne połączenie! ja tam lubię kaszankę :)
OdpowiedzUsuń