sobota, 26 października 2013

Słodka sobota #123: Pistacjowe tiramisu


Są rarytasy, o których w kuchni mogę zwykle tylko pomarzyć. Trójmiasto jest jednak wciąż produktowo zacofane, a znalezienie niektórych składników graniczy z cudem. Może to wyjaśni, dlaczego, gdy już mam jakiś rarytas, zachowuję się dziwnie. Naprawdę dziwnie.

Gdy kilka miesięcy temu na sopockim rynku udało mi się znaleźć długo poszukiwane kwiaty cukinii, przetrzymałam je  w lodówce tak długo, aż zgniły. A to wszystko dlatego, że nie mogłam się zdecydować, czy usmażyć je w tempurze, czy nadziać kremem, czy może wrzucić do makaronu. Ich obecność stała się stresująca, a koniec niezwykle smutny. 

Tak samo zachowuję się od jakiegoś czasu z kremem pistacjowym, który przywiozłam z Berlina. Czułam się jak zwycięzca, gdy dopadłam go w jednych z delikatesów i od razy zaczęłam snuć plany do czego by go użyć.  Taki kremowy, taki pyszny, o słodko-słonym pistacjowym smaku, niczym pistacjowa Nutella. Tylko lepsza.

Ukryłam go gdzieś za tuńczykiem w puszce i śledziami, aby zmylić domowników, którzy zawsze czyhają, aby wyjeść mi wszystkie rarytasy zanim zdążę się zastanowić jak je przerobić. Tak schowany wytrzymał kilka miesięcy, a ja w tym czasie natknęłam się w Warszawie (we włoskich delikatesach) na podobny. Kupiłam kolejny słoiczek i to mnie odblokowało. Stwierdziłam, że skoro mam dwa to czas przestać żałować jednego. I tak powstało pyszne, pistacjowe tiramisu. 

Pistacjowe tiramisu (4 porcje)

- 5 żółtek
- 40 g cukru
- szczypta soli
- 150 g mascarpone
- 3 łyżki kremu pistacjowego

- 200 ml espresso
- 50 ml likieru amaretto

- 140 g (opakowanie) podłużnych biszkoptów lady fingers
- ciemne kakao*
- posiekane pistacje*


  1. Przygotuj krem. Do miski wrzuć żółtka, cukier i szczyptę soli. Miksuj na wysokich obrotach przez ok. 6-8 minut aż masa stanie się prawie biała.
  2. Dodaj mascarpone w kilku partiach i mieszaj mikserem na małych obrotach aż połączy się z masę. Dodaj krem pistacjowy i również wmieszaj go na małych obrotach. Odstaw masę.
  3. Do miseczki wlej espresso i amaretto. Odstaw do wystudzenia, jeśli kawa jest wciąż ciepła. 
  4. W wystudzonej kawie zamocz delikatnie z dwóch stron biszkopt. Możesz połamać je na pół, aby lepiej ułożyć je w szklance. Ułóż pierwszą warstwę na dnie i podsyp lekko kakao. 
  5. Jako kolejną warstwę wlej krem, a następnie posyp go posiekanymi pistacjami. Powtórz warstwy znowu zaczynając od biszkoptów do wysokości 3/4 szklanki (u mnie udało się ułożyć 3 warstwy). 

*Ilość będzie zależeć od ilości ułożonych warstw. Posypywać raczej delikatnie.

Śliwka

11 komentarzy:

  1. Mam tak samo!:D A tiramisu musi być nieziemskie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, skąd ja to znam... Z Chorwacji przywiozłam miód kasztanowy, smakową oliwę z oliwek, masę figową i jak na razie żaden z produktów nie opuścił półki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podglądam Waszego bloga regularnie, choć raczej milczę w komentarzach. Uwielbiam czytać Wasze przepisy, czasem przeniosę coś do kuchni i boję się, że skończy się to rozszerzaniem drzwi ;) Macie genialne pomysły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tiramisu - zjadłabym z ochotą, uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa alternatywa dla tego tradycyjnego tiramisu, spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliwko, jeśli chodzi o niecodzienne składniki to 'witaj w klubie'. Potrafię spędzić godziny na poszukiwaniu tego jedynego...przepisu ;-)
    Jak dobrze,że krem pistacjowy wylądował w tiramisu :) Pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa wariacja :). A tego kremu muszę spróbować, zupełnie nie znam jego smaku :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliwko, zdradź proszę adres tych włoskich delikatesów, gdzie kupiłaś krem pistacjowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam jak dokładnie się nazywały, ale były na Puławskiej, kilka lokali dalej niz Bułkę przez bibułkę (na rogu). Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Też tak mam - jak kupię coś wyjątkowego, to staram się to zachować na jakąś specjalną okazję... A potem z przerażeniem stwierdzam, że za dwa dni minie termin przydatności do spożycia... Staram się z tym walczyć, z różnymi efektami póki co.
    A takie pistacjowe tiramisu musiało smakować po prostu obłędnie... Zjadłabym sobie, oj tak... Tylko gdzie taką pastę mam znaleźć? :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...