Miałam okazję przyjmować dziś specjalnych gości (rodziców chłopaka) na kolacji. Na szczęście znają oni już doskonale moją kuchnię, dlatego nie musiałam się specjalnie stresować.
W ramach atrakcji przygotowałam dla nich kulinarną podróż po różnych zakątkach świata. Na podstawie menu wybierali po kolei jaką kuchnię chcą skosztować. Jedną z nich była kuchnia hinduska, czyli grillowane placuszki szpinakowo-ziemniaczane. Przyprawiłam je czosnkiem kuminem, imbirem i kolendrą. Placuszki zostały podane z jogurtem ze świeżą miętą i pikantnym relishem z mango. Danie wyszło niezwykle delikatne, a przy tym aromatyczne i świetnie współgrało z ostrym owocowym sosem.
Na koniec goście mieli prawo ocenić wszystkie dania i z siedmiu dań placuszki zdobyły zdecydowanie najwięcej punktów. Chyba nie muszę zatem dłużej Was do nich zachęcać? :)
2 średniej wielkości ziemniaki
110 g świeżego szpinaku
2 łyżki posiekanego, świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
4 łyżki mąki
pół łyżeczki sody oczyszczonej
łyżeczka ziaren kuminu
łyżeczka ziaren kolendry
łyżeczka suszonego imbiru
pół łyżeczki ostrej papryki
łyżeczka soli
świeżo mielony pieprz
łyżka masła
łyżka oliwy arachidowej
1. Na suchej patelni podgrzewamy kumin i kolendrę aż lekko się zarumieni i poczujemy aromatyczny zapach. Przyprawy przekładamy do moździerza i rozcieramy na "piasek".
2. Gotujemy dwa obrane ziemniaki, a następnie robimy z nich puree za pomocą tłuczka.
2. W woku lub głębokiej patelni roztapiamy łyżkę masła z oliwą arachidową, wrzucamy posiekany czosnek, imbir, 2 łyżeczki powstałej przyprawy na bazie kolendry i kuminu, suszony imbir i ostrą paprykę. Szklimy 2 minuty i dodajemy świeże liście szpinaku, dusimy przez kilka minut do dokładnego połączenia i podgrzania składników.
3. Podgrzany szpinak łączymy z puree ziemniaczanym, mąką, sodą oczyszczoną, solą i pieprzem. Formujemy z masy kotleciki (w kształcie przypominające kotlety mielone) i wkładamy do lodówki na pół godziny.
4. Patelnię do grillowania smarujemy za pomocą pędzelka oliwą i rozgrzewamy. Na gorącą patelnię przekładamy ostrożnie placuszki (mogą się na początku trochę rozpadać) i grillujemy z każdej strony przez ok. 3 minuty.
5. Gotowe placuszki podajemy na relish'u z mango, z jogurtem naturalnym i miętą.
Relish z mango
mango
sok z połowy limonki
skórka z połowy limonki
pół małej, czerwonej cebuli
1/3 papryczki chili
2 łyżeczki jogurtu naturalnego
szczypta soli
Mango obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do wysokiego naczynia, dodajemy sok i skórkę z połowy limonki, jogurt naturalny i papryczkę chilli. Blendujemy przez 3 minuty na gładką masę, dodajemy posiekaną w drobną kosteczkę czerwoną cebulę, solimy do smaku i chłodzimy w lodówce przez 30 minut.
Tosia
szpinak i mango ciekawe i z pewnością pyszne połączenie :).
OdpowiedzUsuńWyjątkowe placuszki, dla wyjątkowych gości:) Na pewno byli zachwyceni. Fantastyczne! Bardzo apetyczne i na pewno smaczne. Z chęcią wypróbuję przepis, bo lubię takie smaczki.
OdpowiedzUsuńjakie kolory, wiosennie u was.
OdpowiedzUsuńmniam :D ten relish brzmi bosko!
OdpowiedzUsuńplacuszki wyglądają apetycznie, aż się proszą żeby spróbować :)))
OdpowiedzUsuńMniam! Uwielbiam szpinak:) W takim wydaniu jeszcze go nie widzialam ani nie probowalam:)
OdpowiedzUsuńwyglądają pięknie i do tego to mango - super ładna kompozycja kolorystyczna, aż chce się jeść:)))
OdpowiedzUsuńPlacki ziemniaczane ze szpinakiem? Nigdy nie wpadłabym na takie połączenie, ale brzmi fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuńlubię takie połączenia. Placki ziemniaczane z cukinią, ze szpinakiem. Pycha :)
OdpowiedzUsuńMnie zachęciłaś, a jakże :-D
OdpowiedzUsuńGratulacje, że udało Ci się oczarować Twoich szczególnych gości :)
OdpowiedzUsuńWytrawne placuszki, słodki sos... Jestem ciekawa, jak całość się komponuje :)
Świetny pomysł na placki - jestem zdecydowanie ZA ;).
OdpowiedzUsuńI gratuluję reakcji gości ;)
Ten chłopak to musi mieć z Tobą dobrze! :)
OdpowiedzUsuńRozpieszczasz kulinarnie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, niebanalnie. Zapewne mają ciekawy i wyjątkowy smak :)
OdpowiedzUsuń