Dość bezczelnie nazwałam je tajskimi, mimo że nie wiem, czy Tajowie o moim pomyśle słyszeli. Ratuje mnie fakt, iż dodałam do nich wiele popularnych w tamtych rejonach przypraw i ziół, które są też bardzo drogie mojemu sercu (a może żołądkowi?).
Kuchnia tajska jest przedmiotem moich eksperymentów od dawna (czemu dawałam wyraz chociażby tu) i często dogadzam sobie odwiedzając opisaną kiedyś przez mnie Restaurację Thai Thai w Sopocie. Mimo że przyprawy dla niektórych mogą brzmieć bardzo egzotycznie, są powszechnie dostępne w supermarketach, a potrawy z nich wyczarowane są zwykle bardzo łatwe do przygotowania samodzielnie w domu.
A tak z innej beczki, czy zauważyliście jak trudno w sklepach znaleźć świeże ryby? Ja, mimo że mieszkam nad morzem zwykle mam z tym wielki problem. Rybacy sprzedają je bardzo wcześnie rano i do tego oczywiście są ograniczeni do gatunków bałtyckich, a najbliższa hala wymaga dłuższej podróży do sąsiadującego miasta. Zastanawiam się, co się stało z małymi sklepikami rybnymi? Czy nie ma takiego zapotrzebowania?
Wczoraj miałam szczęście, świeżutkiego dorsza dostałam prosto od rybaków, ale jeśli wy nie macie takich możliwości to i tak zachęcam do spróbowania:)
Tajskie placuszki rybne z sosem słodko-kwaśnym (ok. 15 placuszków)
- 500g świeżej białej ryby (ja użyłam dorsza)
- "doniczka" kolendry (oczywiście bez samej doniczki i piasku;))
- 2 łyżki czerwonej pasty curry
- 5cm gruby kawałek imbiru
- 1 duży ząbek czosnku
- pół papryczki chilli bez pestek
- 1 łyżeczka mielonej trawy cytrynowej
- 1 limonka (skórka i sok)
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 pęczek szczypiorku razem z cebulką
- 1 jajko
- 3 łyżki mąki
- sól, pieprz
- oliwa do smażenia
- sos słodko-kwaśny
W mikserze zmiksuj kolendrę, pastę curry, obrany ze skórki imbir i czosnek, papryczkę chilli, startą skórkę z limonki i sok z niej, trawę cytrynową, cebulkę od szczypiorku i sos sojowy. Gdy powstanie jednolita masa, dorzuć obrane ze skórki filety z białej ryby i zmiksuj na jednolitą masę. Szczypiorek poszatkuj, dorzuć do masy i wymieszaj łyżką. Dodaj jajko i dokładnie wymieszaj, a następnie mąkę trochę soli i pieprz i również wymieszaj.
Na patelni rozgrzej tłuszcz. Uformuj placuszki w rękach i umieść na patelni. Smaż na średnim ogniu ok 1minutę z każdej strony. Gotowe placki połóż na ręczniku papierowym, żeby osączyć je z tłuszczu. Smażąc co jakiś czas dolewaj oliwę.
Gotowe placki podawaj z sosem słodko-kwaśnym, udekorowane świeżą kolendrą.
Śliwka
Świetnie wyglądają. Takich placuszków jeszcze nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się wakacje nad morzem i kupowanie ryb.. ojejku jakie one były dobre! Gdybym złapała takiego dorsza to wzięłabym się za placuszki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, ponieważ wszystkie składniki mam w domu i nie wiem jak je wykorzystać, jak znajdę miejsce w tygodniowym menu, żeby wcisnąć gdzieś to danie, na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPyszne, lubię takie smaki :)
OdpowiedzUsuńa ja tak dorsza lubię mmm :)
OdpowiedzUsuńmmmm smakowitości
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, a do tego są z moim ulubionym sosem słodko-kwaśny. Pycha :)
OdpowiedzUsuńSmakowite i aromatyczne składniki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko :) Ale do smażenia lepszy od oliwy jest olej rzepakowy. I zdrowszy jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te placki!
OdpowiedzUsuńA co do ryb - w moim mieście są na pewno dwa sklepiki rybne (a może i więcej), gdzie mogę świeże ryby kupić :). Cieszy mnie to niezmiernie :)
mniamm! :) patrząc na zdjęcie i czytjąc skład placuszków jestem głodna :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam waszego bloga, to nieustające źródło inspiracji! :) placuszki rybne, mm:)
OdpowiedzUsuń