Kocham Pizze Hut! Jestem tak wielką fanką, że jakiś czas temu postanowiłam się tam zatrudnić na 1 dzień jako kelnerka, aby wykraść sekretny przepis na ciasto. Niestety okazało się, że kucharz w Pizzy Hut nie ma zbyt kreatywnej pracy, ponieważ przygotowuje dania według instrukcji i półproduktów, więc ciasto na pizze dostają już gotowe. Jednak udało mi się dowiedzieć sporo interesujących ciekawostek na temat Pizzy Hut i firmy Amrest. Czy wiedzieliście, że Amrest to "gruba ryba" na rynku? Zarządza m.in Pizzą Hut, KFC, Burger Kingiem oraz Starbucksem.
Dowiedziałam się między innymi, że kelnerzy muszą się mocno trzymać standardów czasowych np. muszą podejść do stolika po zjedzeniu pierwszego kawałka pizzy przez klienta i sprawdzić czy gość jest zadowolony, a na wydanie reszty z rachunku mają max. 3 minuty. Oprócz tego często dostają niespodziewane nadgodziny i są pilnowani by nie korzystali z telefonu komórkowego. Pracowałam w wielu dziwnych miejscach, ale jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim rygorem związanym z samym spojrzeniem na telefon by sprawdzić która jest godzina. Szczerze im współczuję, bo nie wiem czy byłabym w stanie wytrzymać 8 godzin bez telefonu.
Od kiedy wiem jak rygorystycznych zasad muszą przestrzegać staram się na nich patrzeć ludzkim wzrokiem. Zarabiają minimalną stawkę, więc ich źródłem utrzymania są napiwki, jeśli widzicie, że się starają - zostawcie im coś przy rachunku.
Mam takie wrażenie, że w latach 90 Pizza Hut była wyznacznikiem luksusu. Wizyta w słynnej pizzerii to było wielkie wydarzenie i zazwyczaj wiązała się z jakąś specjalną okazją. Czasy jednak się zmieniły i słynna pizza przestała być luksusowa, ale zauważyłam, że dla osób, które nie chodzą do restauracji, Pizza Hut przywodzi na myśl duży wydatek. Obecnie Pizza Hut walczy z tym stereotypem zaskakując co jakiś czas swoich klientów promocjami..
Kilka dni temu wybrałam się na festiwal pizzy, promocja kosztuje nas 22 złote, a w zamian możemy zjeść dowolną ilość kawałków pizzy, bez żadnego limitu. Haczyk polega na tym, że to nie gość wybiera z której pizzy kawałek chce skosztować.Kelner podchodzi i proponuje pizze, która akurat została przygotowana przez kucharzy. Po rozdaniu jej wszystkim festiwalowiczom na sali, przynosi następną. Nie wiem jak to zrobiłam, ale udało mi się zjeść aż 8 kawałków! Może dlatego, że przy 3 ostatnich zostawiłam brzegi. Uważam, że to świetna promocja, ponieważ można wypróbować pizze z różnymi składnikami, z jakimi byśmy być może nie zamówili pizzy przy normalnej wizycie. Minusem jest fakt, że bawiąc się w Festiwal Pizzy ciężko o umiar, każdy chce zjeść jak najwięcej kawałków.
Mimo iż kocham Pizze Hut to uważam, że pizza ta jest tłusta i niezdrowa, dlatego apeluję : pamiętajcie o tym aby ćwiczyć i jeść junk food tylko od czasu do czasu!
Tosia
Tosiu,będziesz świetnym socjologiem żywności.Stachowska.
OdpowiedzUsuńCiekawa reklama:)
OdpowiedzUsuńach ta Pizza Hut, chyba się przejdę:D Karol ;)
OdpowiedzUsuńi co ja mam teraz zrobić? 22 już minęła, ja z brzusiem i mam zachciankę na pizze z pizzy hut - dodam tylko że masz dar do reklamowania :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam w Pizza Hut. Mieszkam w Krakowie, ale staram się omijać fast foody.
OdpowiedzUsuńGrywam w planszówki z pracownikami Amrestu i faktycznie: moloch z nich straszliwy... Ale chyba mimo wszystko w naszym kraju utrzymują się z KFC. Od siebie dodam, że we Wrocławiu mają siedzibę główną obsługującą również Czechy, Węgry oraz Rosję.
OdpowiedzUsuńPraca jak praca: poznajesz od podszewki i nabierasz szacunku. Restrykcje których nie widzi szary klient są faktycznie surowe.
Na festiwal się wybiorę, bo sam jestem człowiekiem, któremu restauracja ta kojarzy się z wysokimi cenami. Dzięki za cynk, że warto tam wstąpić i sprawdzić co się zmieniło :)
Ta promocja kosztuje 22 zł ale od 1 osoby, prawda? Dla mnie to i tak za dużo :( I tak nie byłabym w stanie zjeść więcej niż 4 kawałki takiej pizzy.
OdpowiedzUsuńTo ja z opozycji, fanką Pizzy Hut nie jestem...jadłam tam ostatnio chyba dwa lata temu i nie ciagnie mnie ponownie.
OdpowiedzUsuńNo dobra, bar sałatkowy mają zabójczy, ale tak poza tym to jak dla mnie - szału nie ma :(
Witam ;) Ciasto dostają gotowe ? ;> Minimum od 7 lat nic się w tej kwestii nie zmieniło, mianowicie zmiana otwierająca restaurację tzw. PREP (kucharze) robią ciasto sami. Mąka, trochę tajnych składników, duża maszyna mieszająca to wszystko i ciasto jest codziennie świeże i nowe. Po zamknięciu restauracji wszystkie "placki", które zostały niewykorzystane są puszczane przez piec, aby się wypiekły. W ten sposób niemożliwe staje się aby na drugi dzień zostało wczorajsze ciasto. Wypieczone ciasta lądują w śmietniku. Więc to kucharze robią te ciasto, tak samo jak i przygotowanie większości składników do pizzy, makaronów. Sosy, warzywa, to wszystko robimy my, codziennie zanim otworzymy restaurację. To samo dotyczy baru sałatkowego. Jeden z kucharzy mających zmianę otwierającą na stanowisku PREP właśnie przygotowuje wszystkie sałatki do baru. Inny w tym czasie robi ciasto i wstawia je do mieszania. Kiedy ciasto się wyrabia on sieka mięso, warzywa, i inne składniki które później lądują na Waszych daniach :)
OdpowiedzUsuńP.S. Ludzie zawsze zapominają, że to co podajemy w restauracji, również sami jemy na tzw. "staffie" (posiłek pracowniczy w czasie przerwy). Dziewczyny jedzą zwykle coś z baru sałatkowego, lub zupę (ah te diety :P), natomiast większość chłopaków je pizzę. Także poza restrykcyjnymi standardami dotyczącymi przydatności produktów do spożycia jest właśnie fakt, że sami robimy to co jemy i podajemy, więc chcąc jeść smaczne i świeże produkty samemu pilnujemy aby takie one w restauracji były :)
Panie Instruktorze, dlaczego wypieczone placki lądują w śmietniku??? Nie można by oddawać do jakiejś jadłodajni dla ubogich, czy coś w tym rodzaju? za dużo zachodu, lepiej w kosz, tak? :///
OdpowiedzUsuńBył taki jeden Pan który rozdawał darmo chleb, (już trochę starszy - chleb i Pan). Przyszedł sobie do Pana urząd skarbowy i dopieprzył mu dwuletni podatek od darowizny... Może dlatego ciasto leci do kosza?
UsuńPotwierdzam, ciasto kucharze robią sami. Kasiu to pytanie skieruj do kierownictwa, nie do instruktora, który w tej kwestii nie ma nic do powiedzenia. Poza tym suche ciasto bez dodatków nie przyda się na wiele.. Bo jeśli masz na myśli charytatywne rozdawanie pizzy to chyba AmRest organizacją charytatywną nie jest.
OdpowiedzUsuńWitam. Niedawno przyjęłam się do PH na pracownika kuchni w nadziei, że nabędę więcej doświadczenia w przyrządzaniu potraw kuchni włoskiej. Moje rozczarowanie było ogromne gdy zobaczyłam, że niemal wszystkie półprodukty są mrożone, a nawet najmniejszy błąd dotyczący standardów może być powodem surowej reprymendy. Generalnie stawka jaką proponują nijak ma się do obowiązków, tym bardziej, że często trzeba pracować za dwie osoby, ponieważ Amrest najwyraźniej wciąż ma za małe zyski i musi oszczędzać na pracownikach. Pozdrawiam wszystkich zatrudnionych i podziwiam za wytrwałość.
OdpowiedzUsuńPizza hut jest paskudna! Już trzeci raz przejechałam się na obsłudze. Pierwszy raz podano nam nieprawdziwą informację dotyczącą kuponu. Drugi raz kelnerka posadziła nas przy stole pełnym okruszków i resztek po poprzednich gościach, który nie został uprzątnięty aż do podania pizzy i zwrócenia uwagi na fakt, iż stół jest brudny. Trzeci raz zamówiliśmy koronę z mozarellą, podano nam z twarożkiem, kelner nie chciał przyznać się do pomyłki i wezwał managera restauracji, który nie umiał rozstrzygnąć sporu i musieliśmy zjeść to co omyłkowo przygotowano, w dodatku już zimne (bleh) lub zamówić nowe na nasz koszt. Żenada! Nigdy więcej! Takie ceny za taki standard obsługi są skandaliczne!
OdpowiedzUsuńKiedyś pizza hut była strasznie oblegana.... teraz już się chyba przejadła. W zwykłej osiedlowej pizzerii również można zjeść smaczną kolację - często dużo taniej.
OdpowiedzUsuńJa preferuję własną domową pizze - świetna zabawa i wyjątkowy smak.
Pozdrawiam
W pizza hut ceny nie zapraszają do częstych wizyt. Obsługa też nie powala na kolana - kilka razy jadłem tam pizze i za każdym razem odnosiłem wrażenie, że kelner oczekuje na napiwek z mojej strony. Wiem że ludzie ciężko tam pracują, ale nie mam zamiaru dawać komuś kasy za coś, co należy do jego obowiązków.
OdpowiedzUsuńPizza może i dobra, ale zwykłe pizzerie oferują również smaczne posiłki.... i to za niższą cenę.
Pozdrawiam