Scena z dzisiejszego popołudnia
( Biblioteka)
Ja (pakując się po zaledwie 2 godzinach nauki): Idę do domu
Gosia: Co?! Jutro egzamin
Ja: Nie mogę się skupić, myślę tylko o cieście czekoladowym
Już wtedy wiedziałam, że nie ma się co oszukiwać. Nie zaznam spokoju duszy dopóki nie zrobię czegoś mocno czekoladowego. Wiedziałam też, że muszę jakoś w to wkomponować wiśnie, które zostały mi z ostatnio zrobionej wiśniówki. Przepisu na nią nie zdradzę, w naszej rodzinie rozporządza nim dziadek- absolutny mistrz nalewek.
Te tygodnie mogą być trudne, szczególnie dla studentów. Może się wam wydawać, że poświęcenie dodatkowej godziny na robienie ciasta, gdy marzycie, żeby doba trwała dwa razy dłużej jest szaleństwem, ale mogę was zapewnić, że nie. Czekolada sprawi, że odnajdziecie wewnętrzne szczęście i motywacje do działania (przynajmniej ja to tak sobie tłumaczę, żeby uniknąć wyrzutów sumienia). Są na to dowody! Czekolada sprawia, że w mózgu rośnie poziom neuroprzekaźników: serotoniny, przeciwdziałającej depresji i endorfin wywołujących uczucie szczęścia. Dla wciąż nieprzekonanych dodam, że zawiera też pewną ilość kofeiny. Dlatego jeśli masz wrażenie, że na nic nie starcza ci czasu, zatrzymaj się na chwilę i popraw sobie humor brownie z wiśniami.
Brownie z wiśniami (okrągła blacha 27 cm średnicy)
- 200 g mąki
- 100 g brązowego cukru
- 100 g czekolady gorzkiej 70%
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 jajka
- 1 filiżanka mleka
- 300 g wiśni moczonych w wódce*
- szczypta soli
Na polewę:
- 100g czekolady
- 1 łyżka wiśniówki
- 1 łyżka mleka
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Połącz ze sobą w misce suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, kakao, cynamon i szczyptę soli. W oddzielnej misce połącz cukier z masłem (w temperaturze pokojowej) i żółtkami (białka odłóż do ubicia). Zmiksuj składniki mokre. Rozpuść czekoladę w kąpieli wodnej i dodaj do mokrych składników. Zmiksuj. Dodaj mokre składniki do suchych, wlej mleko i zmiksuj. Teraz ubij białka ze szczyptą soli. Gotowe dodaj do reszty składników i nie miksuj, pomieszaj delikatnie łyżką. Dodaj wiśnie razem z częścią wiśniówki jaka powstała i pomieszaj wszystko łyżką. Wysmaruj blachę tłuszczem i obsyp mąką, aby ciasto się nie przykleiło. Piecz przez 45 minut. Po upieczeniu przygotuj polewę rozpuszczając czekoladę i dodając resztę składników w kąpieli wodnej. Wysmaruj ciasto, ozdób wiśniami, gotowe! A teraz z powrotem do nauki...
*moje wiśnie leżały w alkoholu 70% przez 4 miesiące, ale myślę, że namoczenie ich przez jeden dzień w wódce powinno dać podobny efekt. Z racji zimy jedyną opcją są wiśnie mrożone.
Śliwka
Mnie się zawsze wydawało, że studenci w czasie sesji pieką jak najęci, o sprzątaniu nie wspomnę :D
OdpowiedzUsuńA takie brownie sobie machnę nawet i bez sesji...w przerwie między kolejnymi lekturami ;-)
Wcale się nie dziwię! Też czasem mam tak, że nie mogę skupić się na niczym, bo w głowie siedzi mi jakaś pyszność. Ach! Gdybym teraz miała pod ręką takie brownie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Jak czytam o tych wiśniach, w czym leżały.... To brownie musiało być GENIALNE. Powodzenia na egzaminach.
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto i bardzo kuszące:)
OdpowiedzUsuńMnie przekonałaś do ciasta, argumenty są nie do podważenia. Ale do licha, skąd takie wisienki wykombinować ;]
OdpowiedzUsuńwyglada przepysnzie i chetnie bym spalaszowala taki kawalek ciasta i to pewnie nie jeden:)
OdpowiedzUsuńAleż obłędne brownie!!! powodzenia w czasie sesji życzę i rozpływam się w rozmyślaniach o czekoladowym smaku...
OdpowiedzUsuń