Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Desery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Desery. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 października 2018

Buraczane ciasto czekoladowe




- Zrobimy dzisiaj ciasto z buraków- zapowiedział Julek dzisiaj rano, nie zdając sobie sprawy, że z buraków faktycznie można zrobić ciasto
- ok, nie ma sprawy

Połączenie czekolady i buraków było modne kilka lat temu i teraz już nikogo nie dziwi. Czuję jednak, że warto te dobre rozwiązania wprowadzać do ciast, bo te buraki i ta czekolada to naprawdę dobry duet. A jeśli do tego dodamy polewę z serka philadephia, wiecie, taką jak klasycznie robi się do ciasta marchewkowego, to efekt jest dosłownie piorunujący i powali takich wymagających smakoszy jak wasze dzieci.



Dzięki burakom ciasto jeszcze bardziej wchodzi w konsystencję brownie, jest gąbczaste i mokre, czyli takie jak lubię. Dla ludzi nie przepadających za burakami, jest to dosłownie nie do pomyślenia, ale apeluję, nie oceniajcie dopóki nie spróbujecie, czuję, że przekona i was!



Buraczane ciasto czekoladowe (forma 25 cm)

- 3 małe buraki (ok 300 g)
- 170 g gorzkiej czekolady
- 100 g śmietanki kremówki
- 50 g masła klarowanego
- 50 g cukru
- 1 płaska łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka kardamonu
- 3 jajka
- 3 duże szczypty soli
- 100 g mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

- 3 serki philadelphia
- 60 g cukru pudru
- 2 garście pistacji

1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Buraki zawiń w folię i wsadź na żaroodpornym naczyniu, lub blasze do piekarnika. Piecz ok. 1 godzinę. Wyjmij i obierz ze skórki. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 170 stopni.
2. Buraki zmiksuj w blenderze na puree. odstaw.
3. Przygotuj kąpiel wodną. W dużym garnku zagotuj 1/10 wody, umieść na nim metalową miskę i do miski wrzuć połamaną w kostki czekoladę, kremówkę, masło klarowane i cukier. Gotuj aż się rozpuszczą, a następnie odstaw do wystudzenia.
4. Dodaj buraki do czekoladowej masy, wymieszaj. Dodaj również cynamon i kardamon.
5. Oddziel żółtka od białek do dwóch różnych misek. Do białek dodaj sól i ubij. Żółtka również miksuj przez kilka minut, aż zrobią się jaśniejsze.
6. Dodaj żółtka do czekoladowej masy, zmiksuj.
7. Mąkę zmieszaj z proszkiem do pieczenia i zmiksuj razem z masą czekoladową.
8. Na koniec dodaj białka i wmieszaj je delikatnie łyżką.
9. Natłuść okrągłą formę i wlej masę. Wsadź do piekarnika i piecz godzinę.
10. Wystudź ciasto, a w międzyczasie przygotuj krem. Połącz philadelphię z cukrem pudrem i dobrze wymieszaj.
11. Nałóż serek na wystudzone ciasto i posyp po bokach obranymi ze skorupek i posiekanymi pistacjami.

Śliwka

czwartek, 4 października 2018

Jesienny tort ze słonym karmelem



Nigdy nie byłam wielką fanką tortów, więc nie eksperymentowałam z tematem i jakoś nie ciągnęło mnie, żeby się w to bardziej zagłębić. Aż zostałam mamą i za punkt honoru postawiłam sobie, że co roku to właśnie ja upiekę moim dzieciom torcik urodzinowy.

Przez kilka ostatnich lat mój tort wyglądał mniej więcej tak samo: maślany biszkopt, krem z mascarpone i dużo owoców. Bo takie torty lubię, lżejsze, bez masy maślanej. Nigdy jednak do końca nie byłam zadowolona z kształtu, który przybierał- był za niski, a placki rozjeżdżały się nieco na boki.



I wtedy poznałam Dominikę z Domo bake. Jej torty zaczęły spędzać mi sen z powiek. To perfekcyjne wykończenie, te idealne czekoladowe i karmelowe dripy, które zatrzymywały się w połowie, a nie tak jak u mnie, spływały na dno, te kompozycje owocowe (i popcornowo-bekonowe)- ach! I kiedy okazało się, że Dominika przyjechała do Trójmiasta, udało mi się podstępnie zwabić ją do mnie, żeby pokazała mi jak te swoje cuda tworzy. A dobra wiadomość jest taka, że pozwoliła mi podzielić się swoim przepisem na blogu i teraz i wy możecie z niego skorzystać!



Musiałyśmy niestety (niestety, bo bardzo chciałam nauczyć się perfekcyjnego wykończenia ścianek) postawić na naked cake, z odsłonionymi brzegami z racji nieposiadania przeze mnie odpowiednich, tortowych narzędzi. Ale następnym razem obiecuję poprawę, będę już wyposażona w odpowiednią packę, kręcący się talerz i wszystko, co będzie czynić tort idealnym!



Pamiętajcie tylko o jednej zasadzie- wszystko musi być schłodzone, aby tort się nie rozpłynął. Od syropu, po krem, biszkopt i karmel. W tym wypadku, lodówka jest waszym najlepszym przyjacielem!


Jesienny tort ze słonym karmelem (forma 25 cm)

kolejność przygotowania:
1. biszkopt
2. syrop
3. krem
4. powidło
5. słony karmel

Krem:
- 3 opakowania mascarpone (750 g)
- 750 g śmietanki kremówki
- 6 łyżek cukru pudru
- sok z połowy cytryny
- 3 szczypty soli

1. ubij śmietanę mikserem.
2. do ubitej śmietany wmiksuj mascarpone, cukier puder, sól i sok z cytryny. Miksuj aż zmikną grudki. odstaw do lodówki na co najmniej pół godziny.

Syrop:

- 400 ml wody
- 250 g cukru
- 2 kory cynamonowe
- sok z połowy cytryny

1. do wody wrzuć kory cynamonowe i zagotuj. gdy zacznie wrzeć, dodaj cukier i gotuj 3 minuty.
2. zdejmij z palnika i dopraw sokiem z cytryny. wystudź.

Biszkopt:

- 7 jajek
- 280 g cukru
- 280 g mąki
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 szczypty soli

1. rozgrzej piekarnik do 170 stopni. dno formy wyłóż papierem do pieczenia, nie natłuszczaj boków.
2. oddziel żółtka od białek do dwóch misek. do białek dodaj sól i zacznij miksować. gdy będą już ubite, zacznij dodawać cukier w kilku partiach i miksuj dalej. po dodaniu ostatniej partii cukru miksuj jeszcze przez minutę.
3. do powstałej z białek masy dodaj roztrzepane widelcem lub trzepaczką żółtka. nie mieszaj mikserem, wmieszaj szpatułką lub łyżką. mieszaj docierając też dokładnie do dna miski.
4. mąkę wymieszaj z proszkiem, i kilkoma partiami dodaj do masy, również mieszając szpatułką lub łyżką. ciasto będzie dobrze wymieszane, gdy przy mieszaniu przestanie być widoczna mąka.
5. ciasto przelej do blachy, wstaw do piekarnika na ok. 40-45.
6. wyjmij, wystudź i pokrój na 3 równe placki.

Słony karmel:
- 80 g cukru
- 50 ml wody
- 100 g śmietanki kremówki
- 1 łyżka masła
- ok. 1 płaska łyżeczka soli

1. kremówkę wyjmij z lodówki i rozgrzej (np postaw na kaloryferze)
2. cukier wrzuć do garnka. zacznij podgrzewać na średnim ogniu, a gdy cukier zacznie się topić i zrobi się lekko brązowy, podnieś garnek, pokręć nim aby przemieszać i zdejmij z ognia.
3. dodaj wodę i wrzuć z powrotem na palnik. poczekaj aż woda nieco wyparuje, a bąbelki będą wyglądały na "lepkie".
4. dodaj kremówkę, przemieszaj i znowu poczekaj aż część wyparuje i będzie miała bardziej lepką konsystencję. dodaj wtedy masło i gotuj jeszcze minutę.
6. zdejmij z ognia i dosól do smaku.

Szybkie powidło śliwkowe:
- 500 g śliwek węgierek
- 1/4 szklanki wody

1. do małego garnka wrzuć pokrojone śliwki i zacznij podgrzewać. gdy zaczną lekko przywierać do garnka, dodaj wody.
2. smaż aż woda wyparuje i będą miały gęstą konsystencję powidła. wystudź.

Dodatki:
- figi
- śliwki
- maliny
- jarzębina (dekoracyjnie)

składanie:
 - górną warstwę biszkoptu ułóż na góry nogami na paterze/talerzu. nasącz syropem tak, aby miała konsystencję gąbki.
- posmaruj biszkopt kremem, na kremie rozsmaruj trochę powidła (zaczynając od środka), ułóż na kremie pokrojone owoce ( u mnie śliwki i maliny).
- nasącz środkową część biszkoptu z jednej strony, następnie ułóż ją do góry nogami na torcie i nasącz z drugiej strony. posmaruj znowu kremem, powidłem, dodaj owoce
- placek biszkoptu, który był na dnie podczas pieczenia nasącz z jednej strony i ułóż do góry nogami na torcie, tak aby część biszkoptu, która była na dnie, znalazła się na wierzchu tortu (dzięki temu tort będzie prosty na wierzchu). Nasącz biszkopt u góry, posmaruj ostatnią warstwą kremu i ułoż na nim owoce.
- owoce polej słonym karmelem i włóż tort do lodówki na co najmniej kilka godzin

Śliwka

sobota, 21 kwietnia 2018

Mini Pavlovy z kremem kawowym


Ostatnio miałyśmy okazję uczestniczyć w niezwykle inspirujących warsztatach w Warszawie zorganizowanych przez Starbucks. Przez kilka godzin poznawałyśmy sposoby parzenia kawy, ale co najważniejsze, uczyłyśmy się jeszcze mało popularnej sztuki coffee pairing, łączenia smaków kawy z jedzeniem.

Myślę, że w tych czasach wiele osób ma już świadomość jak ważne jest odpowiednie dobranie wina do jedzenia, ale czy zdarzyło wam się dobierać kawę do posiłku? W świadomości większości ludzi kawa jest w końcu napojem, który raczej pijemy po jedzeniu, a nie w trakcie. I takie myślenie chcemy zmienić!



Kawy mają niezliczoną ilość wyjątkowych aromatów, zupełnie niczym wino. Niektóre z nich są bardziej delikatne, inne bardzo intensywne, w niektórych czuć woń cytrusów, w innych nawet subtelny zapach wędzonki. Naszym nowym cyklem przepisów będziemy was chciały zachęcić do eksperymentów, zarówno słodkich jak i wytrawnych.

Zaczynam dzisiaj od kawy Veranda Blend, prosto z Ameryki Łacińskiej. Jej delikatny aromat, który na myśl przywodzi powolne delektowanie się kawą latem na werandzie, mi skojarzył się ze słodkościami. Wyczuwam w niej delikatną woń kakao, maślane nuty i suszone owoce. I dlatego właśnie postanowiłam dopasować ją do jednego z moich ulubionych deserów- pavlovy. Aby jeszcze podbić kawowe wrażenia, sam krem wzbogaciłam też smakiem espresso zaparzonego z tej samej mieszanki ziaren. Wyszło idealnie, koniecznie spróbujcie!



Jak zaparzyć kawę pasującą do tego deseru? 

W przepisie użyłam espresso, dlatego do popijania postawiłabym na mniej intensywną opcję, na przykład ekspres przelewowy, chemex czy drip.


Mini Pavlovy z kremem kawowowym (6 porcji)

Beza:

-150 g białek (białka z około 5 średnich jajek)
- 300 g białego cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka białego octu winnego
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

Krem kawowy:

- 200 g śmietany kremówki 36 %
- 250 g mascarpone
- 75 ml wystydzonego espresso z kawy Veranda
- 120 g cukru pudru

Dodatki:

- borówki amerykańskie
- suszone daktyle
- cukier puder


Rozgrzej piekarnik do 180 stopni, tryb grzania z góry i z dołu.

Przygotuj bezę. W metalowej lub szklanej misce zacznij ubijać białka. Gdy się spienią, dodaj ocet, mąkę ziemniaczaną i szczyptę soli cały czas ubijając. Kontynuując ubijanie zacznij dodawać małe porcje cukru. Czekaj aż cukier dobrze wymiesza się z białkami i dodawaj kolejną porcję.

Bezową masę wykładaj na wyłożoną papierem do pieczenia blachę tworząc 6 małych torcików. Możesz stworzyć równe koła z wgłębieniem, lub stworzyć nieregularne kształty.

Wstaw do piekarnika na 5 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 110 stopni i piecz jeszcze 2 godziny. Na ostatnie pół godziny możesz pozostawić bezę w wyłączonym piekarniku.

W czasie gdy pieką się bezy przygotuj krem. Ubij śmietanę za pomocą miksera. Dolej wystudzoną kawę Veranda i jeszcze chwilę ubijaj, aby na nowo przywrócić jej gęstość. Dodaj mascarpone i dobrze wymieszaj trzepaczką, żeby nie było grudek. Dodaj cukier puder i wymieszaj trzepaczką. Wstaw krem do lodówki.

Gdy bezy ostygną, umieść we wgłębieniu krem, udekoruj borówkami amerykańskimi, suszonymi daktylami i posyp całość cukrem pudrem. 

Śliwka

niedziela, 28 stycznia 2018

Śniadanie do łóżka #230: Placuszki ziemniaczano-twarogowe


Tak, tak, dobrze przeczytaliście- śniadanie do łóżka! Notka z tego cyklu, jak policzyłam, nie pojawiła się na blogu od kwietnia zeszłego roku! Może dlatego, że mniej więcej w tym samym czasie zaczęłyśmy z Tosią pracować nad naszą książką o śniadaniach właśnie i nie chciałyśmy zdradzać naszych nowych pomysłów. Ale o tym planujemy opowiedzieć (tym, którzy jeszcze wszystkiego nie wiedzą) innym razem.

Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o moim nowym kulinarnym znalezisku, które zelektryzowało naszą domową scenę śniadaniową, mianowicie o ziemniaczano-twarogowych placuszkach. Stworzyłam je inspirując się saksońskimi quarkkeulchen, jednak okazało się, że decydując się na inny kształt placuszków i nie smażąc ich na głębokim tłuszczu, stworzyłam coś prawie zupełnie
nowego.



Zanim je usmażyłam, wydawało mi się, że coś, czego bazą jest puree ziemniaczane, będzie raczej ciężkie. Okazało się, że nic bardziej mylnego, placuszki są faktycznie mocno sycące, ale w smaku niezwykle delikatne i rozpływają się w ustach.

Ja podałam je z jabłkami na gorąco i jogurtem naturalnym, ale świetnie będą smakować nawet z samym cukrem pudrem i dodatkiem świeżych owoców. Jeśli chcecie rano oszczędzić czas, przygotujcie ciasto wieczorem, wsadźcie do lodówki i usmażcie placuszki rano.



Placuszki ziemniaczano-twarogowe (około 15 sztuk)

- 650 g ziemniaków
- 3 płaskie łyżeczki soli

- 325 g tłustego twarogu
- 1 łyżka masła
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 175 g mąki
- 75 g rodzynek sułtańskich
- skórka z 1 cytryny
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (można zastąpić ziarenkami z laski wanilii, lub pominąć)
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cynamonu

- olej kokosowy, masło klarowane lub olej rzepakowy- do smażenia

dodatki
gorące jabłka:
- 2 jabłka
- 1 łyżka masła
- 1 łyżeczka cynamonu

- cukier puder
/
- świeże owoce

1. Ziemniaki obierz ze skórki, pokrój na małe kawałki i wrzuć do garnka. Zalej wodą nieco ponad ich wysokość, posól dwiema łyżkami soli i zagotuj. Gotuj aż zmiękną (sprawdź czy są gotowe za pomocą widelca). Powinno to potrwać około 15-20 min. Odcedź.
2. W czasie, gdy gotują się ziemniaki, zacznij szykować gorące jabłka (jeśli decydujesz się na tę opcję). Pokrój jabłka na małe kawałki i rozgrzej masło w małym garnku. Dodaj jabłka i cynamon, lekko obsmaż, a następnie wlej pół szklanki wody. Daj im się gotować powoli aż się rozpadną. Jeśli wolisz mus, możesz zmiksować je blenderem.
3. Rodzynki zalej wrzątkiem do ich wysokości i odstaw na chwilę, aby zmiękły.
4. Ziemniaki ostudź i rozgnieć tłuczkiem. Dodaj twaróg, masło, jajka, cukier, ekstrakt waniliowy, skórkę otartą z jednej cytryny, szczyptę soli i cynamon. Rozgnieć wszystko tłuczkiem aż stworzysz jednolitą masę. Dodaj mąkę i wmieszaj ją dokładnie łyżką.
5. Odcedź rodzynki i dodaj je do ciasta. Wymieszaj łyżką.
6. Na patelni rozgrzej łyżkę oleju ( ja użyłam kokosowego) i usmaż próbnego małego placuszka z dwóch stron. Jeśli smakuje dobrze, rozpocznij smażenie reszty.
7. Wykładaj na patelnie po łyżce ciasta, lekko je przygniatając łyżką. Smaż z dwóch stron, aż zbrązowieją. Przerzucaj ostrożnie, gdyż są bardzo delikatne.
8. Wyjmij placuszki na ręcznik papierowy i przykryj kolejnym, aby odsączyć je z tłuszczu. Powtarzaj czynności, aż skończy się ciasto.
9. Podawaj z wybranymi dodatkami.

Śliwka

piątek, 15 grudnia 2017

Sernik imbirowo-kokosowy


Na stole wigilijnym rzadko eksperymentuję. To nie jest moment na frywolną zabawę smakami, każdy u nas oczekuje takich samych pozycji, nie zmienianych od lat. Barszczu z uszkami, mocno doprawionego pieprzem, tak aby palił wręcz w usta, koniecznie z wywarem z grzybów, aby smakował zupełnie inaczej niż ten serwowany przez cały rok. Pierogów z kapustą i z grzybami, o najcieńszym z możliwych cieście. Sałatki śledziowej, koniecznie podanej z gorącymi ziemniakami w mundurkach. No i sernika, ewentualnie sernikomakowca (przepis I, przepis II).

Jeśli już coś zmieniamy, to raczej powoli wykluczamy potrawy, na które i tak nikt nie ma miejsca (choć już od lat menu zmniejszyliśmy do absolutnego minimum). Nie wyobrażam sobie, żeby nagle oznajmić domownikom- hej! w tym roku jemy grzybową zamiast barszczu. Obawiałabym się linczu.



Żeby przemycić jednak mały, ciut ciut eksperymencik, zdecydowałam pobawić się trochę smakiem sernika. A że nie jestem ryzykantką, dałam spróbować wcześniej, bo teraz, przed Wigilią. Został jednogłośnie przyjęty, mimo swojego nieoczywistego, lekko orientalnego smaku. Nie dziwię się, bo bez fałszywej skromności mogę przyznać, że jest przepyszny. I wam polecam przemycenie go na wigilijny stół, a jeśli jesteście tradycjonalistami, zostawcie go sobie na inną okazję.

Sernik imbirowo-kokosowy (forma o średnicy 22 cm*)

spód
- 225 g kruchych ciasteczek
- 75 g masła
- pół łyżeczki soli
- pół łyżeczki mielonego imbiru Kotanyi

sernik
- 700 g zmielonego twarogu (ja używam twarogu śmietankowego ze Strzałkowa)
- 100 ml mleczka kokosowego
-  5 jajek (oddzielnie żółtka, oddzielnie białka)
- pół łyżeczki soli
- 150 g cukru pudru

ewentualnie dekoracja
- suszony miąższ kokosa

  1. Rozgrzej piekarnik do 170 stopni.
  2. Formę wyłóż na dnie papierem do pieczenia. 
  3. Roztop masło i wystudź. 
  4. W blenderze zmiel ciasteczka z masłem, aby były mocno pokruszone. 
  5. Wyłóż dno formy ciasteczkami i uklep. 
  6. Przygotuj sernik. Do dwóch misek rozbij jajka, do większej żółtka, do mniejszej białka. 
  7. Do żółtek dodaj twaróg, cukier puder i mleczko kokosowe. Miksuj mikserem aż masa będzie gładka i bez grudek.  
  8. Do białek dodaj sól i ubij na sztywno. 
  9. Do masy z twarogiem dodaj delikatnie białka, już nie miksując, a mieszając je łyżką, aby nie straciły objętości. 
  10. Wylej sernik na masę ciasteczkową, wyrównaj łyżką z wierzchu i wstaw do piekarnika na 45 min. Po upływie tego czasu zmniejsz temperaturę do 100 stopni i piecz jeszcze 30 minut. Wyłącz piekarnik, zostaw tam sernik jeszcze na chwilę i ostudź. 
  11. Najlepszy jest na następny dzień, po nocy w lodówce. 

* nieco mniejsza od klasycznej, ale większa również się sprawdzi, ciasto będzie po prostu nieco niższe

Śliwka

poniedziałek, 6 lutego 2017

Tydzień ze Skanią #1: Cynamonowe bułeczki

Zachodnie wybrzeże Skanii zimą. CC: Per Pixel Petersson/imagebank.sweden.se |

Szwecja to dla jednych kulinarny raj, dla drugich niezłe wyzwanie. Bo przecież próżno szukać kogoś, kto nie lubi cynamonowych bułeczek, czy mięsnych klopsików, za to lukrecjowe żelki z solą i tradycyjny kiszony śledź poza granicami naszych północnych sąsiadów zza morza chyba nie znajdą amatora.


W najbardziej na południe wysuniętej części Szwecji, geograficznie najbliżej Polski, znajduje się piękny region Skåne, po polsku zwany Skanią. Ta piękna kraina charakteryzuje się ogromną różnorodnością: bogactwem dzikiej przyrody, tętniącymi życiem miastami, w których historia łączy się z nowoczesnością, a także urokiem malowniczych osad, gdzie nadal silne są tradycje związane z rybołówstwem. Kulinarnymi hitami regionu są dania sezonowe, czerpiące z tego, co daje natura. Ze względu na żyzne ziemie, łagodny klimat i obfite łowiska ryb, Skania często nazywana jest spichlerzem Szwecji. Przyrządzane tu potrawy bazują na naturalnych produktach, którym szczypty ekstrawagancji dodają wielokrotnie nagradzani szefowie kuchni.

| Pole pszenicy w Österlen w Skanii. CC: Anders P. Hansson/imagebank.sweden.se |
Postanowiłyśmy, tak jak umiemy najlepiej, zachęcić was do podróży, czyli przez podniebienie do serca. W tym tygodniu poczujemy się jak w tradycyjnym, drewnianym, szwedzkim domu i przeniesiemy was kulinarnie prosto do regionu Skanii.

Dzisiaj zaczynamy przewrotnie, bo od deseru.


Cała Szwecja, a Skania nie jest tu wyjątkiem, pachnie cynamonowymi bułeczkami. Można je znaleźć dosłownie wszędzie, nie tylko w piekarniach czy kawiarniach, ale też na stacjach kolejowych, przystankach autobusowych i oczywiście w wielu szwedzkich kuchniach. I choć niektóre szwedzkie smaczki nie trafiają w gust wszystkich (do dzisiaj mam problem ze śledziami po zjedzeniu słynnego, szwedzkiego kiszonego „przysmaku”), to cynamonowych bułeczek po prostu nie da się nie lubić. Są dla mnie kwintesencją tak zwanego comfort food, ciepłe, słodkie i idealnie maślane. 

Bułeczki sprawiają mi radość już od pierwszych chwil, gdy zagniatam ciasto. A to dlatego, że drożdżowe robić uwielbiam, w zagniatane ciasto mogę wgnieść wszystkie moje troski, wyżyć się i poczuć się lepiej. Później pozostaje mi tylko relaksujące czekanie i patrzenie jak ciasto pięknie rośnie. 

| Dom w tradycyjnej dla Szwecji czerwieni faluńskiej . CC: Andreas Nordström/imagebank.sweden.se |

Przygotowałam osiem drożdżówek z myślą, że koniecznie będę musiała je komuś rozdać. Niestety tak się nie stało. Do dzisiaj zastanawiam się gdzie zniknęły, ale utratę pamięci tłumaczę sobie amokiem w jaki wpadłam rwąc kawałek po kawałku jeszcze ciepłej, wyjętej z piekarnika drożdżówki. Ledwo udało mi się zachować kilka do zdjęcia. 



Jeśli nie macie jeszcze doświadczeń z ciastem drożdżowym, przed pieczeniem polecam zapoznać się z postem Tosi (link) o wszystkich tajnikach wypieków na drożdżach. 

Cynamonowe bułeczki (8 dużych lub 16 mniejszych) 

Zaczyn:
- 100 g mąki
- 1 płaska łyżeczka suszonych drożdży
- 120 ml ciepłego mleka

Ciasto właściwe:
- cały zaczyn
- 500 g mąki
- 2 jajka
- 1 płaska łyżeczka drożdży
- 220 ml ciepłego mleka
- 100 g zimnego masła
- 100 g brązowego cukru
- pół łyżeczki soli

Masa:
- 200 g miękkiego masła
- 3 łyżki cynamonu
- 10 łyżek brązowego cukru

+ 1 jajko, cukier

1.       Na 3 godziny przed rozpoczęciem zagniatania ciasta przygotuj zaczyn. Połącz mąkę, drożdże i mleko. Dobrze wymieszaj i odstaw pod przykryciem folii w ciepłym miejscu.
2.       Na pół godziny przed zagniataniem wyjmij masło z lodówki.
3.       Pomieszaj zaczyn, mąkę, drożdże, cukier, sól i roztrzepane widelcem jajka i zacznij zagniatać ciasto. Wlewaj mleko aż ciasto będzie jednolite, może być na początku nieco klejące.
4.       Gdy ciasto będzie jednolite, pokrój masło w kostkę i powoli dorzucaj kostki masła do ciasta cały czas zagniatając.
5.       Zakończ zagniatanie, gdy masło już nie będzie widoczne w cieście.
6.       Odstaw ciasto na 2 godziny do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
7.       Przygotuj masę. Pomieszaj ze sobą masło, cynamon i brązowy cukier, aż stworzą jednolitą masę.
8.       Po upływie tego czasu zgnieć ciasto pięścią, aby opadło i rozwałkuj na lekko podsypanym mąką blacie.
9.       Posmaruj ciasto połową masy na całej długości i złóż ciasto na pół, zamykając masę w środku.
10.   Ponownie rozwałkuj, posmaruj resztą masy i złóż na pół. Rozwałkuj.
11.   Pokrój ciasto na 16 długich pasów. Przetnij je na pół, z jednej strony na docinając i złóż ciasto jak na tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=SDUPwKTEdlc  Jeśli chcesz zrobić większe drożdżówki,  wytnij paski o podwójnej grubości, natnij jakbyś chciał je przeciąć, ale nie do końca, zawiń je ze sobą tworząc „śrubkę” i zwiń.
12.   Ułóż uformowane drożdżówki na wyłożonej papierem do pieczenia blasze od piekarnika. Ułóż je w co najmniej kilkucentymetrowej odległości od siebie, gdyż jeszcze urosną.
13.   Przykryj je materiałową szmatką i pozostaw do urośnięcia w ciepłym miejscu jeszcze na 30 minut.
14.   Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
15.   Wstaw drożdżówki i piecz ok. 20 minut aż mocno zbrązowieją.

Śliwka

poniedziałek, 11 lipca 2016

Śniadanie do łóżka #216: Gofry z kajmakiem i prażonymi orzechami


Lubię ten moment, gdy otwieram jedno oko, rozglądam się i badam sytuację, a następnie uświadamiam sobie, że mamy weekend, nigdzie się nie śpieszymy i cały dzień będziemy wszyscy razem. Później niebezpiecznie długo przyglądam się leżącemu między nami małemu potworkowi, a gdy się obudzi zaczynamy dzień od solidnej porcji przytulania i wyjątkowego śniadania.

Lubię śniadania prosto do łóżka, celebrowane z ukochanymi, małymi stópkami, których wszędzie pełno. Poranki są pełne miłości i dobrego jedzenia. Bo to właśnie rano mam najwięcej energii do tworzenia, ale też wielką odpowiedzialność. Bo jakoś tak już jest, że niedobre śniadanie przekształca się zwykle w niedobry dzień. Trzeba uważać.


Nie ukrywam, że jesteśmy weekendowymi nudziarzami, zwykle każdy dzień wygląda podobnie.
Ale czasami weekend potrafi zaskoczyć. Na przykład wtedy, gdy znajoma znienacka zagaduje, czy zechcielibyśmy zapozować do sesji, której głównym motywem ma być śniadanie w łóżku, w towarzystwie pięknych rzeczy prosto od polskich projektantów (i to z mojego ulubionego lumanna!). Tak!Tak!Tak!



Uwielbiam zaskakiwać Kazika takimi pomysłami. Ej chcesz być w sobotę modelem? Włożyłbyś na tę okazję piżamę w kratę? Te otwierające się coraz szerzej oczy- żadnych sesji, żadnych piżam. Udało mi się go przekonać (do sesji, pomysłu z piżamą nie czułam od samego początku) chyba tylko zbitką słów- gofry, kajmak, orzeszki. Polecam to połączenie przy innych rodzinnych nieporozumieniach, uwierzcie mi, zawsze działa.

Gofry z kajmakiem i prażonymi orzechami (około 12 sztuk)

Gofry:
- 200 g mąki
- 2 jajka
- 300 ml mleka
- 75 ml oleju rzepakowego
- 3 łyżki cukru
- 2 szczypty soli

- kajmak
- orzeszki ziemne (słone)

  1. Upraż orzeszki na suchej patelni (możesz również użyć niesłonych, ale moim zdaniem sól świetnie komponuje się z kajmakiem) aż zbrązowieją. Odstaw na później.
  2. Pomieszaj wszystkie składniki na gofry w misce za pomocą trzepaczki aż stworzą jednolitą masę. 
  3. Rozgrzej gofrownicę i wylewaj masę chochlą bezpośrednio na gorące wkłady. Wlewaj tyle masy tak, żeby nie pokryła wszystkich kwadratów, aby otrzymać kształty bardziej podobne do gwiazdy niż prostokąta.
  4. Gotowe gofry smaruj kajmakiem i posypuj orzeszkami. 



POLSCY PROJEKTANCI NA ŚLUB: słodki poranek <3
viabirdie.com x LUMANNdesign.com x Burczymiwbrzuchu.pl

fot. Kamila Gołębiewska / viabirdie.com

Wykorzystane w sesji produkty od polskich projektantów dostępne na LUMANNdesign.com oraz stacjonarnie w LUMANN przy al. Grunwaldzkiej 14 w Gdańsku <3

talerz mikrostruktura, biały i tricolor / MLY Studio
doniczka betonowa XS / Grow Raw
bieżnik lniany, powder pink / Lumio
kubek „Tak, jestem z Ceramiki ”, zdobiony srebrem / Agaf Design
poduszki kubu, szare / projekt Grynasz Studio dla MEESH
haypad podkładki dekoracyjne, siano / DIZENO
podkładka filcowa, szary melanż / NIE/BO design
poszewka hayka, siano / DIZENO
narzuta ryżowa, grafit / KOC
podstawka szades / Witamina D

pościel satynowa, naturalny / Evencki
kajmak, krem mleczny / Polder


Śliwka

sobota, 8 marca 2014

Słodka sobota #131: Murzynek z bakaliami i wiśniami






































Trochę trudno w to uwierzyć, ale spędziłyśmy już 131 weekendów na przygotowanie przepisów w ramach cyklu Słodka Sobota. Myślę, że z zestawienia tylu słodkich receptur mogłybyśmy wybrać te najlepsze i wydać z nich przynajmniej jedną książkę kucharską. Może kiedyś :)

Wspominam dzisiaj liczbę uzbieranych przez nas deserowych wpisów, ponieważ postanowiłyśmy, że ten będzie ostatni. Oczywiście to nie znaczy, że na blogu nadal nie będą się pojawiały słodkości, bo na pewno będą, ale już niekoniecznie w soboty. W końcu poniedziałek czy środa to również dobre dni, aby coś upiec. 
Zamiast słodkiej soboty pojawi się inny cykl, ale więcej na ten temat dowiecie się we wtorek.

A teraz żegnam Słodkie soboty i zachęcam Was do upieczenia jednego z moich ulubionych ciast.
Oto wilgotny murzynek z bakaliami i konfiturą wiśniową!

Niedawno wyprawiałam urodziny, wymyśliłam sobie całe menu, ale brakowało mi na stole jeszcze czegoś czekoladowego. Upiekłam murzynka, myśląc, że nikt na niego nie zwróci uwagi. 
Myliłam się, kilka osób do mnie podeszło pytając ze zdziwieniem co to za ciasto. A jedna z koleżanka opisała je w ten sposób: "Gdy ugryzłam kawałek, poczułam radość". 


Murzynek z bakaliami i wiśniami/ *keksówka 10x22 cm
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 150 g masła
  • 250 g konfitury wiśniowej (lub innego dżemu np. z czarnej porzeczki)
  • 2 jajka
  • 130 g cukru
  • 200 g mąki pszennej
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 30 g wiórków kokosowych
  • 70 g bakalii - u mnie orzechy prażone arachidowe (niesolone) i suszone morele
  • szczypta soli
  • Polewa:
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 3 łyżki masła
  • wiórki kokosowe/bakalie do posypania ciasta
  1. Nad rondlem z gotującą się wodą umieszczamy miseczkę z połamaną czekoladą i kawałkami masła. Pilnujemy, aby miseczka nie dotykała wody i czekamy, aż czekolada się rozpuści, jednocześnie ją mieszając. Następnie czekoladę studzimy.
  2. Płynną i ostudzoną czekoladę przelewamy do większej miski, dodajemy konfiturę wiśniową, cukier, szczyptę soli i jajka. Całość mieszamy trzepaczką lub widelcem, jedynie do połączenia składników.
  3. W drugiej misce łączymy mąkę z proszkiem do pieczenia i bakaliami. Stopniowo dodajemy suche składniki do mokrych i krótko mieszamy.
  4. Keksówkę smarujemy masłem i przekładamy do niej ciasto. Wierzch wyrównujemy łyżką.
  5. Formę z ciastem wkładamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni i pieczemy przez 40 minut lub do suchego patyczka.
  6. Upieczone ciasto wyjmujemy z formy i studzimy na kuchennej kratce. W tym czasie w kąpieli wodnej topimy resztę czekolady z masłem.
  7. Polewamy czekoladą ciasto i posypujemy bakaliami.
*Zmodyfikowałam po swojemu przepis Dorotus.
Tosia

środa, 5 grudnia 2012

Kokosowe kakao



































Zauważyliście, że już pada śnieg?
Ja właściwie nie do końca. Lubię z pompą celebrować dzień kiedy obudzę się, za oknem będzie biało, a z nieba będą lecieć wielkie płaty śniegu. Takie drobne śnieżenie to dla mnie zimowe oszustwo, jedynie sygnał, że mój ulubiony biały dzień w roku dopiero przede mną.

Jednak trudno nie zauważyć jak robi się zimno. Zimno i ciemno. A to zwiastuje tylko depresję. 
Co pomoże? No oczywiście kakao!

Pamiętam, że zanim zamknęli moją ulubioną kawiarnie, kakao (dokładniej kakałko) było dla mnie jedynym bodźcem, który sprawiał że wychodziłam z domu. Każdego zimnego popołudnia starałam się licytować zostanie przed telewizorem, przed książką, nad garami, byle w domu. 
A wyjdziesz jak Cię zaproszę na kakałko?
Na kakałko to już zupełnie inna dyskusja:)

Każdy ma swoje ulubione kakałko, ja wolę rzadkie, mało czekoladowe, bardziej mleczne. Dzisiaj stworzyłam jednak wersję dla maniaków prawdziwego, gęstego, konkretnego kakao. Dzięki ugotowaniu go na mleczku kokosowym ma specyficzną gęstą konsystencję (i oczywiście zupełnie inny smak!), ale jest trochę zdradzieckie, bo za nic nie chce ostygnąć. W sam raz na niekończące się, zimowe już wieczory. 

Kokosowe kakao (2 duże kubki)

- 400 ml mleczka kokosowego
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1 łyżka likieru Bailey's

  1. Podgrzej mleczko kokosowe w garnku, nie zagotuj.
  2. W kubku pomieszaj ze sobą kakao, cukier i przyprawę do piernika.
  3. Powoli dolewaj mleczka kokosowego do kubka i mieszaj. Gdy otrzymasz cały kubek bardzo gęstego kakao, wlej zawartość kubka do reszty podgrzanego mleczka kokosowego. Ta metoda sprawi, że kakao nie będzie miało grudek.
  4. Dodaj Bailey's. Wymieszaj.
  5. Przelej do kubków
Śliwka

sobota, 14 lipca 2012

Słodka sobota #63: Jagodzianki z polewą z białej czekolady






































Pamiętacie te cudowne czasy, kiedy jagodzianki kosztowały ok. 1,50 zł? Ostatnio się bardzo zdziwiłam, bo wchodząc do przypadkowej cukierni dostrzegłam przy jagodziankach cenę 3,80 zł! Cena ta na pewno odstrasza. Szczególnie w momencie, w którym dokonujesz pierwszych gryzów w jagodowej bułeczce i nadal nie możesz się doczekać nadzienia. Suche jagodzianki  z małą ilością farszu za tak wysoką cenę to prawdziwy skandal.
Zazwyczaj mam tak, że gdy na polu widzenia pojawia się jakiś problem to muszę go natychmiast rozwiązać. Tak też było z jagodziankami, od razu uznałam, że muszę się zabrać za produkcję domowych jagodzianek! 
Zrobiłam w tym tygodniu ich dwie partie, w sumie wyszło 36 sztuk. Podliczając z ciekawości koszt ich produkcji wyszło mniej niż złotówkę na jedną jagodziankę. Częstując nimi różne osoby nawiązywały się dyskusje na temat tego jaki powinien być idealny jagodowy farsz. Z rozmów wynika, że są gusta i guściki, jedni nie lubią gdy nadzienie ma zbyt wiele cukru, dla innych z kolei większość jagodzianek jest zbyt kwaśna. Ja wybrałam wersję pośrednią, lecz kwaskowatość jagód postanowiłam przełamać słodką polewą z białej czekolady. Nie da się ukryć, że biała czekolada i jagody to wspaniałe połączenie i moim zdaniem w takim duecie powinny częściej występować :)
Do ciasta drożdżowego wybrałam suszone drożdże instant, dlatego jego wykonanie nie powinno przynieść nikomu trudności. Naprawdę warto zrobić sobie taką jagodową przyjemność i podzielić z innymi :)


Jagodzianki
  • 500 g mąki pszennej
  • 50 g cukru
  • 2 łyżeczki drożdży instant
  • 125 ml mleka 1,5 %
  • 125 ml letniej wody
  • 200 g masła
  • szczypta soli
  • jajko
  • 300 g jagód
  • 90 g cukru (lub więcej)
  • łyżka ekstraktu z wanilii
  •  jajko + łyżka wody (do posmarowania)
  1. Do rondelka wrzucamy kostkę masła i zalewamy mlekiem. Gotujemy na małym ogniu, aż do rozpuszczenia. Zestawiamy z ognia i chwilę studzimy.
  2. W drugim rondelku gotujemy wodę, tak by była letnia, lecz nie gorąca (termometr kuchenny powinien pokazywać ok. 35-40 stopni).
  3. Do misy miksera przesiewamy mąkę. Wsypujemy drożdże, cukier i szczyptę soli.
  4. Zaczynami miksować stopniowo wlewając letnie mleko z masłem, na przemian z letnią wodą.
  5.  Gdy składniki się połączą na koniec wbijamy jajko i dalej wyrabiamy ciasto jeszcze kilka minut.
  6. Po tym czasie ciasto powinno osiągnąć formę kuli i być bardzo elastyczne. Zostawiamy je w misce i przykrywamy czystą ściereczką stawiając na godzinę w ciepłym miejscu bez przeciągów.
  7. Ciasto po godzinie powinno podwoić objętość (jeśli tak się nie stanie to warto zostawić na jeszcze pół godziny). Formujemy wałek i dzielimy je na 18 części (ja każdą część zważyłam i wyszło po ok. 60-70 g na kulkę).
  8. Jagody mieszamy z cukrem i ekstraktem z wanilii.
  9. Z każdej porcji ciasta formujemy okrągły placuszek (jak na pierogi). Ciasto jest elastyczne, więc warto je rozciągnąć. Na środku kładziemy po ok. 2 łyżki jagód i zlepiamy boki jak na pierogi. Tak przygotowane jagodzianki odkładamy na blasze wyłożoną pergaminem dołem ku złączeniu (pozostałym po zlepieniu). 
  10. 18 jagodzianek rozkładamy na 2 blachy i przykrywamy je czystymi ściereczkami. Stawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.
  11. Roztrzepujemy jajko z łyżką wody. Jajeczną miksturą smarujemy jagodzianki przy pomocy pędzelka.
  12. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Jagodzianki pieczemy przez ok. 18 minut, aż się zarumienią. 
  13. Przekładamy na kuchenną kratkę i smarujemy polewą z białej czekolady.
Polewa z białej czekolady
  • 100 g białej czekolady
  • 50 ml śmietanki kremówki
  1.  Nad rondelkiem z gotującą się wodą umieszczamy miseczką, tak by nie dotykała wody. Wrzucamy białą czekoladę, którą od czasu do czasu mieszamy.
  2. Gdy zacznie się rozpuszczać dolewamy kremówkę i dalej mieszamy. Rozpuszczone składniki zestawiamy z rondelka i odstawiamy do ostygnięcia.
  3. Po ostudzeniu masa zacznie gęstnieć, polewamy wtedy nią jagodzianki i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny.
Tosia

piątek, 8 kwietnia 2011

Sernik wielkanocny z bakaliami


Dzisiaj rozpoczęłam testowanie potraw na Wielkanoc, żeby za dwa tygodnie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Mazurki i baby jeszcze przede mną, mam też w planach żurek na prawdziwym domowym zakwasie i sporo potraw mięsnych. 
Dzisiejszy sernik różni się od mojego ulubionego, mocno zbitego na kruchym spodzie (przepis podawałam w ramach sernikomakowca - wystarczy podwoić proporcje i zrezygnować z masy makowej). Z definicji ma być raczej "dietetyczny", jako że nie zawiera mąki, ani dodatkowego tłuszczu, ale nazywanie czegoś co mieści w sobie 150g cukru dietetycznym byłoby hipokryzją. Tutaj przypomina mi się historia mojej przyjaciółki, której babcia zawsze po usłyszeniu "dziękuję za ciasto, jestem na diecie" oburza się mówiąc, że to ciasto nie tylko nie tuczy, ale jest wręcz odchudzające. Cóż, gdyby takie ciasta istniały, świat byłby piękniejszy, ale kto wie? Może jej babcia ma jakiś sekretny przepis?
Wracając do sernika. Jest mokry (ze względu na pieczenie w kąpieli wodnej) i kruszący się, ale ma tę zaletę, że nie "zakleja" jak to zwykle bywa z sernikami. Polecam miłośnikom bakalii i mimo wszystko tym, którzy nawet w święta liczą kalorie. 

Sernik wielkanocny z bakaliami (prostokątna forma 32 x 11cm)
-300g ulubionych bakalii (rodzynki, orzechy, skórka pomarańczowa, kandyzowane owoce)
-750g półtłustego twarogu
-150g cukru
-3 jajka
-szczypta soli
-1 laska wanilii
-skórka z 1 cytryny

Nagrzej piekarnik do 180 stopni. Wsyp bakalie do jednej miski i zalej wrzątkiem do ich wysokości.
Na plastikowej misce umieść miękkie sitko. Na sitko wyłóż twaróg (częściami, gdyż za jednym razem się nie zmieści) i przecieraj łyżką (lub mikserem ze specjalną końcówką) przez sitko, tak aby cały twaróg znalazł się po drugiej stronie sitka. Do przetartego twarogu dodaj cukier i rozpocznij miksowanie. Dodaj powoli jajka i szczyptę soli. Rozkrój laskę wanilii tak aby z jej wnętrza wyjąć wszystkie czarne ziarenka. Dodaj do masy. Umyj dokładnie cytrynę, wyparz wrzątkiem i zetrzyj skórkę do masy, zmiksuj. Na końcu odsącz bakalie z wody i dodaj do masy. Pomieszaj łyżką.
Wyłóż formę papierem do pieczenia i wlej masę do środka. Formę połóż na blasze piekarnika i wlej wodę do blachy tak, żeby forma była w niej delikatnie zanurzona. Piecz przez ok. 1 godzinę (do czystego patyczka). Wyjmij i poczekaj aż wystygnie.

Śliwka 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...