sobota, 27 lipca 2013

Słodka sobota #111: Czekoladowy torcik Pavlova z owocami leśnymi


Codzienne gotowanie, czy pieczenie domowego chleba często wychodzi u mnie spontanicznie, zależnie od tego co mam w lodówce, ile mam czasu, na co mam ochotę lub o co poprosili mnie zapowiedziani goście. Z resztą, chyba większość osób tak gotuje w domu :)
Trochę inaczej przebiega za to przygotowywanie deserów. Zazwyczaj pieczenie ciasta jest bardziej przemyślanym i zaplanowanym rytuałem. 
Może dlatego, że oczekiwanie na słodką sobotę sprawia, że smakuje jeszcze bardziej.
Ze wszystkich deserów świata najbardziej lubię wymyślać serniki oraz bezy. Oczywiście w kuchni ważny jest naturalizm i szacunek dla sezonowych składników, dlatego zależnie od pory roku zmieniają się ich smaki. Trudno powiedzieć, które lubię piec bardziej, chyba będę musiała zrobić wkrótce sernik z bezą :) 

Najtrudniej zdecydować się na konkretny deser latem. Różnorodność owoców we wszystkich kolorach tęczy sprawia, że trudno wybrać ten jeden, który zostanie bohaterem wypieku. 
Niektóre owoce są tak kuszące i apetyczne, że szkoda by było, gdyby straciły swoją formę i smak w skomplikowanym deserze. W takiej sytuacji idealnym wypiekiem okazuje się krucha i delikatna beza, która w towarzystwie puszystego kremu potrzebuje już do szczęścia tylko soczystych owoców do ozdoby.

Torcik Pavlova na pewno nie jest dla nikogo zaskoczeniem, w końcu zdecydowanie najlepiej prezentuje się latem. Ten jest o smaku czekoladowym z lekkim, owocowym kremem. Jego wierzch zdobią jagody, maliny i wiórki z czekolady. Żałuję tylko, że na zdjęciu trudno było pokazać jaki był pyszny :)

Czekoladowy torcik Pavlova z jagodami, malinami i czekoladą
  • 3 białka
  • 150 g cukru
  • 3 łyżki kakao
  • łyżeczka octu winnego
  • szczypta soli
  • Krem:
  • 150 ml śmietanki kremówki
  • 150 g mascarpone
  • 50 g cukru pudru
  • łyżeczka wódki cytrynowej
  • garść malin
  • garść jagód
  • 50 g gorzkiej czekolady
  1. Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Dalej miksując masę dodajemy po łyżce cukru. Następnie dodajemy kakao oraz łyżeczkę octu i ubijamy całość jeszcze chwilę.
  2. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, odrysowujemy na niej ołówkiem okrąg o średnicy ok. 25 cm. Okrąg wypełniamy ubitą sztywną masą, wyrównujemy wierzch łyżką i wkładamy blaszkę do rozgrzanego piekarnika.
  3. Bezę pieczemy przez 1 h i 20 minut w temperaturze 150 stopni. Po tym czasie uchylamy drzwiczki piekarnika i zostawiamy jeszcze bezę w środku.
  4. W tym czasie przygotowujemy krem. Śmietankę kremówkę ubijamy miskerem na sztywną masę, następnie dodajemy cukier puder oraz wódkę cytrynową i ubijamy dalej.
  5. Gdy składniki się połączą dodajemy mascarpone i garść owoców, miksujemy raz jeszcze. Jagody i maliny zabarwią krem. Gotowy przekładamy do miseczki i wkładamy do lodówki.
  6. Schłodzony krem wykładamy na ostudzoną bezę i dekorujemy wierzch świeżo startymi wiórkami czekoladowymi i owocami.
Tosia

7 komentarzy:

  1. o reeety! co za słodycz. aż ślinka cieknie na sam widok, a na wspomnienie już czuję podświadomie smak. I aromat tego cudownego ciasta :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Tosiu zabiłaś mnie! Ale to genialnie wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pysznie wygląda! Cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam, czekoladowa wersja! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale u Was pięknie i pysznie! kiedy ja nadrobię zaległości z 2 tygodni?!

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze - to boję się bezy - że wyjdzie zbyt przesuszona i będzie klapa. Do tej pory nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...