Okiem Śliwki
| niedzielne mule w monte vino | weekendowe planowanie posiłków | jesień w sopocie | karmelizowane banany na ciasto | dary z południa | modernist cuisine by nathan myhrvold | halloween w pracy | ośmiornica | pierwszy grzaniec jesieni | ja i ukochana deseczka ilovenature | |
Okiem Tosi
| pizza z figami i kozim serem | david lebovitz- słodkie życie w paryżu | blog forum gdańsk | perliczka w petit paris gdynia | domowe pierogi | wielka dynia | 20 litrów zupy | catering | coixinha de galinha | kolorowe kanapeczki | |
Ciekawe to "Słodkie życie w Paryżu" ?
OdpowiedzUsuńTak, świetnie się czyta, napisana lekkim piórem, a David jest niezwykle zabawny.
UsuńNawet mam w planach w najbliższym czasie przygotować notkę na temat tej książki :)
Zaczynam się uzależniać od "burczymifonu" - świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Ale fajne owoce morza : ) A właściwie morskie potwory ; )
OdpowiedzUsuńI miliony małych przekąsek : )
Uwielbiam burczymifon <3
Świetne oko (a nawet szkiełko) Śliwko i Tosiu! :)
OdpowiedzUsuńOgromne ilości jedzenia, ciekawa lektura, cenne przedmioty, morskie stworzenia- oj działo się, działo :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio przymierzałam się do kupienia tej książki:) Jeśli rekomendujecie, to kupuję :) Śmieszne zdjęcia, a burczymifon jest najlepszy!
OdpowiedzUsuń