Gdybym tylko mogła żyć w krainie pierogów! Na drzewach rosłyby słodkie jagodowe, z nieba spadałyby zamiast deszczu ruskie, moje ulubione. Na uczelni, zamiast się uczyć zajadalibyśmy się pierogami z mięsem (koniecznie podsmażonymi!), a od święta tymi pysznymi z wędzonym łososiem.
Pierogi, pierożki, ravioli, tortellini, won ton, dim sum czy gyoza- z nich wszystkich zbudowałabym krainę marzeń.
Może trochę poniosła mnie wyobraźnia, ale dążę do tego, że ja je NAPRAWDĘ kocham. A te z dynia, jesienią kocham chyba najbardziej:)
Ravioli z dynią (porcja dla 6 osób)
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 7 łyżek oliwy
- ok. 1,5 szklanki gorącej wody
Farsz:
- pół średniej wielkości dyni
- szklanka tartego parmezanu
- ok 1 łyżka mielonej gałki muszkatołowej
- sól
- pieprz
-oliwa, sól- gotowanie
- parmezan
- kilka listków świeżej szałwii
- pół kostki masła
Farsz: Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Dynię pokrój na średniej wielkości kawałki (ze skórką), usuń pestki i wyłóż na blachę piekarnika. Piecz przez około 30-40 minut aż dynia zmieni kolor na ciemny pomarańczowy. Wyjmij, poczekaj aż ostygnie i wykrój miękki już miąższ pozbywając się skórki. Miąższ umieść w misce i zmiksuj blenderem na gładką masę.
Zetrzyj parmezan na najmniejszej tarce i dodaj do zmiksowanej dyni. Dopraw solą, gałką muszkatołową i pieprzem.
Ciasto: Do dużej miski wsyp mąkę i wlej oliwę. Rozpocznij zagniatanie. Powoli dolewaj gorącą wodę cały czas zagniatając. Skończ dolewanie gdy ciasto stanie się miękkie, jednolite i elastyczne. Odłóż w ciepłe miejsce, zawiń w folię aluminiową lub przykryj odwróconą do góry nogami miską, aby nie wyschło.
Posyp blat mąką, aby ciasto się zbyt mocno nie przykleiło (chociaż to ciasto ma to do siebie, że raczej się nie przykleja). Rozwałkuj po kawałku ciasta lub użyj maszyny do makaronu tak aby stworzyć cienkie długie prostokąty o wysokości co najmniej 8cm (prostokąt ciasta umieść równolegle do linii blatu). Farsz nałóż w górnej części prostokąta, zostawiając ok 1cm z góry. Nakładaj wzdłuż po łyżeczce farszu, robiąc ok. 1cm przerwy. Gdy farsz jest już nałożony, chwyć dolny bok i zegnij na pół przykrywając farsz. Przyciśnij ciasto w miejscach gdzie nie ma farszu, tworząc małe kwadraty. Pokrój kwadraty, specjalnym nożykiem do ravioli (tworzącym charakterystyczny szlaczek), lub po prostu nożem sklejając wszystkie boki tak aby farsz nie wypłynął. Powtarzaj tę czynność przy każdym prostokącie ciasta.
Gotowe pierożki układaj na posypaną mąką talerzu.
Zanim zaczniesz gotować pierożki, rozpuść w małym rondelku pół kostki masła z kilkoma listkami świeżej szałwii. Gdy się rozpuści odłóż na bok, a jeśli ostygnie, podgrzej trochę bezpośrednio przed podaniem.
W dużym garnku zagotuj wodę z łyżką oliwy i 2 łyżkami soli. Gdy zacznie wrzeć, delikatnie umieść pierożki w garnku i pomieszaj, aby nie przykleiły się do dna. Gotuj przez ok 4-5 minut (wyjmij minutę po tym, jak wypłyną na wierzch).
Bezpośrednio na talerz zetrzyj parmezan na grubej tarce i polej masłem szałwiowym.
Śliwka
Jestem właśnie na dyniowej "fazie":) A pierogi też kocham, każde niemal a takie z dynią są jak marzenie! mniam
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają,tak wykwintnie;)Moje ulubione,to oczywiście też ruskie;),pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZrób więcej miejsca w pierogowym świecie, ja też się tam przenoszę!
OdpowiedzUsuńŚliczne są!:)
OdpowiedzUsuńDynia króluje na blogach. Cudowne ravioli!
OdpowiedzUsuńJejciu,ale mi narobiłaś apetytu! Co raz bardziej żałuję, że nie mam w domu dyni ;p
OdpowiedzUsuńciekawe, ciekawe - piękny kolorek nadzienia:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałe pierożki! Skusiłabym się na porcję ;>
OdpowiedzUsuńOjej takich z dynią jeszcze nie jadłam, ale powiem babci to może razem zrobimy :)
OdpowiedzUsuńOjej!
OdpowiedzUsuńChciałabym żyć w takim świecie... Ravioli z dynią rosłyby w doniczce stojącej na kuchennym parapecie :)
Ja najbardziej lubię z twarogiem. Albo klasyczne, ruskie. Albo z kaszą gryczaną.. Chyba nie mam ulubionych. A takie z dynią bardzo chętnie bym zjadła. :D
OdpowiedzUsuńoj fanką pierogów też jestem ogromną :) a z dynią nigdy nei próbowałam - już wiem na co spożytkuję halloweenowe "odpadki" z dyniowych rzeźb :)
OdpowiedzUsuńMoja droga, ja też je kocham miłością wielką.
OdpowiedzUsuńA Twoje to mogłabym jeść i jeść i....
Ślicznie wyglądają ;) Zawsze lubiłam ravioli za niepowtarzalny kształt :)
OdpowiedzUsuńO tak ja też się przenoszę do tej krainy!:) pyszne pierożki:)
OdpowiedzUsuńA co z pierogami z kapustą i grzybami? Gdzie ich miejsce? :)
OdpowiedzUsuńMmmm, pierogi z dynią, cudna fotka.
Pozdrawiam!
Właśnie czekają mnie pierogi z dynią. Czyli działamy na podobnych falach. :) Dynia to królowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Mniaaam! smakołyki u Was, dziewczyny!
OdpowiedzUsuń