Chyba każdy chociaż raz jadł mrożoną zapiekankę z budki na mieście. Nie da się ukryć, że spożywając ją o 1 w nocy po imprezie smakuje wyjątkowo. Jednak jedząc ją za dnia lepiej się nie zastanawiać nad tym co się z nią wcześniej działo, ile leży rozmrożona oraz skąd pochodzą rozciapane brązowe pieczarki i żółty ser o podejrzanym kolorze.
Można temu zaradzić przyrządzając taką zapiekankę samemu.
Pieczarki, które wykorzystałam zachowały swój naturalny kolor dzięki procesie blanszowania. Podejrzany ser zastąpiłam przepyszną mozzarellą, dodałam szynkę i dosmakowałam sos do swojego gustu.
I chociaż czas oczekiwania wydłuży się o jakieś 10 minut, uwierzcie mi, że warto :)
Zapiekanka z blanszowanymi pieczarkami, szynką i mozzarellą
bagietka
4 pieczarki
ulubiona szynka
mozzarella
Sos:
200 ml passaty pomidorowej
2 ząbki czosnku
garść świeżej bazylii
łyżeczka suszonej bazylii
łyżeczka cukru
łyżeczka octu balsamicznego
Składniki sosu miksujemy za pomocą blendera lub mieszamy z posiekanym czosnkiem i porwaną bazylią.
Pieczarki obieramy i kroimy w plastry, wkładamy do miseczki, zalewamy wrzącą wodą i pozostawiamy niecałą minute. Następnie przekładamy je do miski z zimną wodą, a po minucie odcedzamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Szynkę i mozzarellę kroimy w plasterki. Bagietkę kroimy wzdłuż i smarujemy przygotowanym sosem. Pieczarki, ser i szynkę kładziemy na zmianę i posypujemy suszoną bazylią. Zapiekankę pieczemy ok. 7 minut.
Podajemy z pozostałym sosem, ketchupem lub innym ulubionym dodatkiem.
Tosia
Składniki sosu miksujemy za pomocą blendera lub mieszamy z posiekanym czosnkiem i porwaną bazylią.
Pieczarki obieramy i kroimy w plastry, wkładamy do miseczki, zalewamy wrzącą wodą i pozostawiamy niecałą minute. Następnie przekładamy je do miski z zimną wodą, a po minucie odcedzamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Szynkę i mozzarellę kroimy w plasterki. Bagietkę kroimy wzdłuż i smarujemy przygotowanym sosem. Pieczarki, ser i szynkę kładziemy na zmianę i posypujemy suszoną bazylią. Zapiekankę pieczemy ok. 7 minut.
Podajemy z pozostałym sosem, ketchupem lub innym ulubionym dodatkiem.
Tosia
Pyszne są takie zapiekanki. Lubię robić je na kolację :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam wsuwać zapiekanki. Ta wygląda apetycznie. I faktycznie w nocy zapiekanki w mieście smakują jakoś dziwnie dobrze, ale w świetle dnia już nie mają takiego uroku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
monika
ja jadam zapiekanki przeważnie w biegu lub czekając na pociąg ;) masz rację, że czasami lepiej nie zastanawiać się co z nimi się wcześniej działo :D ale o dziwo, tak na szybko, przeważnie smakują :D chociaż nie ma jak domowa. Muszę wykorzystać sposób blanszowania pieczarek do pizzy :)
OdpowiedzUsuńhehe, jak te z budek na dworcu,kiedy jadę do szkoły xd
OdpowiedzUsuńzupełnie taka sama!
domowa lepsza, co to, to wiadomo!
O tak, zapiekanki z budki jedzone w nocy to jest to :) Za dnia chyba nie mialabym odwagi...
OdpowiedzUsuńCo innego taka domowa wersja: pieknie wyglada, niewatpliwie dobrze smakuje, a do tego nie zrobi nam zoladkowej rewolucji :)
zjadłabym taką zapiekankę:)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam zapiekanki, takie budkowe omijam z daleka. Tą jednak chętnie bym skosztowała.
OdpowiedzUsuńzapiekanki z budek na trzeźwo są niejadalne ;) ta wygląda przepysznie, z chęcią bym taką wszamała :)
OdpowiedzUsuńHm mi ona wyglada tak "chlopsko" spora, pożywna w przeciwieństwie do tych paciek z budek :) :D
OdpowiedzUsuńSwietny przepis.
Już czuję jak chrrupię tą zapiekaneczkę ;-)))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Bardzo lubię takie domowe zapiekanki - z tym że ja trę pieczarki na grubej tarce i obsmażam na maśle, doprawione solą i pieprzem. Muszę spróbować takich blanszowanych :)
OdpowiedzUsuńLubie takie zapiekanki, ale tylko domowe:-) pycha:-)
OdpowiedzUsuńDomowa zapiekanka to pychotka! te pieczarki i chrupiąca bagietka mmmm....
OdpowiedzUsuńja w domu mam jednego maniaka zapiekanek. dobrze, że jeszcze śpi bo pewnie zażyczył by sobie takie na śniadanie;)
OdpowiedzUsuńkocham zapiekanki z pieczarkami! jednak takiej jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Jesli macie facetow, ktorym przyrzadzacie takie pysznosci to musza byc zachwyceni takimi pysznosciami! :)
OdpowiedzUsuńKolejne pyszne danie :)
Nigdy nie blanszowałam pieczarek ale te wyglądają świetnie, chętnie wykorzystam przepis, bo uwielbiam zapiekanki :-)
OdpowiedzUsuńLubię bardzo takie zapiekanki, te z budki to jeden wielki syf, za przeproszeniem... Kto to słyszał, żeby zamiast prawdziwego sera dawać coś, co ma w sobie najwięcej utwardzonych tłuszczów roślinnych? To już nie jest ser, tylko jakiś wyrób seropodobny :) Wystarczy tylko chwila, żeby wyczarować w domu prawdziwe pyszności, więc nie ma sensu jeść mrożonek :) Jeszcze nie próbowałam takich z mozzarellą, uwielbiam to jak się ciąąągnie... :D
OdpowiedzUsuńano właśnie, zapraszam na nowy blog Yummy & Tasty, bo Cheesecakes... zawiesza działalność :)
OdpowiedzUsuńhttp://yummyandtasty.tumblr.com/
pozdrawiam:)
ojojoj......ale mnie teraz naszło na zapiekankę :-)
OdpowiedzUsuńDla konsumenta serów i pieczarek (takiego jak ja), przepis jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńOj tak, jadło się takie mrożone nie raz:) Ale staram się często takie robić sama, z różnymi dodatkami, takie urozmaicone bardzo nam smakują:) Te wyglądają smakowicie i chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNa prawdę.. ani rama cukru ^^
OdpowiedzUsuńO, robiłam kiedyś podobną zapiekankę, aczkolwiek bez sera ^^ Tak czy siak, szybko i pysznie i to sobie cenię :) Yummy.
pysznie !
OdpowiedzUsuńniestety te wszystkie zapiekanki z budy jedzone w dziwnych porach i okolicznościach przyrody bardzo smakują, dlatego alternatywa zrobienia w domu podobnych bardzo mi się podoba i koniecznie muszę zrobić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo tak, nie ma nic lepszego niż zapiekanka nad ranem po imprezie :D Uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Wy jednak za dnia ich nie jadam. Wolę te samodzielnie przyrządzone w domu :)
radosc dla podniebienia bez zadnych 'haczykow' ;)
OdpowiedzUsuńno dziewczny...dawno u Was nie bylam..i trzeba rzec: pomimo ze ten przepis jest z natury "normalny" to i tak w Waszym wykonaniu wyglada na cos z cyganerii..jak to robicie?:)
OdpowiedzUsuńzapiekanka after party kusi! ale najpierw impreza, a potem zapiekanka, tak? inaczej zgubi sie ten wyjatkowy smak ;) Dziewczyny, duzo sie u Was dzieje, mam zaleglosci! :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń