Nastał czas 10 notki z cyklu słodka sobota! Z tej okazji postanowiłam zapoznać ze sobą bliżej dwa wspaniałe produkty.
Frugo to kultowy, owocowy napój z lat 90., który po kilku latach przerwy powrócił na polski rynek spożywczy. Kiedy zobaczyłam go na sklepowej półce i sięgnęłam po zgrzewkę napoju, od razu zapragnęłam wykorzystać Frugo w kuchni.
Popularnych biszkopcików z galaretką, pewnej znanej firmy przedstawiać chyba nikomu nie muszę. Wymarzyłam sobie ich domową wersję, kiedy zobaczyłam na nie przepis, na blogu Moje Wypieki . Skorzystałam więc ze wskazówek i zmodyfikowałam przepis wykonując galaretkę z Frugo.
Niestety na razie ciężko dostać napój w sklepach, ponieważ wprowadzają produkt stopniowo. Nie mogłam więc zrobić Frugelicji o smaku mojego ulubionego czarnego Frugo, dlatego wykorzystałam pomarańczowy napój, aby zbliżyć się do smaku angielskich Jaffa cakes. Szczerze polecam ten przepis wszystkim amatorom delicji, ponieważ skosztowanie ich własnoręcznej wersji przynosi wiele radości i satysfkacji:)
Słodkiej soboty!
Frugelicje
Biszkopciki:
3 jajka
80 g cukru pudru
75 g mąki
Galaretka:
pomarańcza
Frugo o smaku pomarańczowym
3 łyżeczki żelatyny
20 g cukru
Polewa czekoladowa:
180 g gorzkiej czekolady
1,5 łyżki oleju
Zaczynamy od przygotowania galaretki. Wyciskamy sok z jednej pomarańczy i ścieramy z niej skórkę, dolewamy Frugo, dodajemy cukier i podgrzewamy w rondelku. Do gotującego się płynu dodajemy żelatynę i mieszając zestawiamy z ognia. Gdy ostygnie przelewamy do foremki wyłożonej folią spożywczą i odstawiamy do stężenia. By przyspieszyć proces, włożyłam tężejącą galaretkę do zamrażarki.
Białka ubijamy na sztywną pianę (inaczej biszkopciki nie wyjdą jak powinny), następnie dodajemy po łyżce cukier puder i cały czas miksujemy. Dalej miksując masę dodajemy żółtka, a następnie przesiewamy mąkę w kilku partiach i delikatnie mieszamy np. metalową łyżką do odcedzania (dzięki temu masa zachowa puszystość). Szprycą o okrągłej nasadce wyciskamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia krążki w odstępach. Biszkopciki należy piec w temperaturze 180 stopni, około 10 minut, do złotawego koloru. Wystudzić na kratce.
Gdy galaretka stężeje, wycinamy z niej kółka o średnicy mniejszej niż średnica biszkoptów. Kółka z galaretki kładziemy na środek niewypukłej strony biszkoptów. Ciasteczka wkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut.
W tym czasie rozpuszczamy czekoladę z olejem w kąpieli wodnej i odstawiamy na 15 minut do przestygnięcia.
Schłodzone biszkopty z galaretką kładziemy na kratce i polewamy rozpuszczoną czekoladą. Można też zastosować technikę maczania ciasteczek w czekoladzie, jednak jest to ryzykowne, bo z niektórych biszkopcików odpada galaretka. Gotowe frugodelicje wkładamy do lodówki na minimum 40 minut.
Tosia
Wygląda cudnie :)Frugo kiedyś uwielbiałam, więc teraz w postaci frugelicji bardzo mi się on podoba!
OdpowiedzUsuńMMmm. Mój ulubiony napój z czasów dzieciństwa. Czekam aż znowu się pojawią :D Świetne ciasteczka, chętnie bym spróbowała takiej domowej wersji.
OdpowiedzUsuńI to mi sie podoba!!! Moje ulubione frugo:black&white...więc jesli zrobię waszą propozycję(a mam zamiar) będzie to stylowe polącznie:)
OdpowiedzUsuńI nie tylko ja wykazuje małe fanaberie:)heheh
Ale swietnie wygladaja :) dawno nie pilam frugo, a pamietam czasy, ze bardzo czesto je kupowalam :)
OdpowiedzUsuńUkradam 2 frugelicje i zycze milego weekendu ; )
Genialne! Właśnie dzisiaj pomyślałam o Frugo i jako, że wróciło nabrałam na nie niesamowitej ochoty, ale frugelicje? Odlot!
OdpowiedzUsuńFajne ciasteczka:-) az chce mi sie siegnac po kilka tych owocowych pychotek:-)
OdpowiedzUsuńWyśmienite!
OdpowiedzUsuńJej, jak się cieszę, że Frugo wraca.. to smak mojego dzieciństwa, czarny i ten zielony, kiwi :) A już zaszufladkowałam go jako 'wycofujemy najlepsze produkty'. Przepraszam, że całkiem odejdę w tym miejscu od tematu, ale mam ogromną nadzieję, że tak samo stanie się z kremem kanapkowym Snickers! :3
A te frugelicje to pychotki muszą być :) Mam na nie ochotę, mimo że jest tak gorąco, że czekolada sama się topi, bez pomocy kapieli wodnej :)
Pozdrawiam gorąco!
Świetny pomysł :D. Pewnie będzie powtórka z czarnym Frugo? ;)
OdpowiedzUsuńPS. Czarne frugo również było moje ulubione ;)
super te delicje!:) ja też najbardziej lubiłam czarne frugo:) już się nie mogę doczekać aż spotkam je na sklepowych półkach:)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta galaretka z Frugo. Fajnie, że ten napój powrócił. Najbardziej lubiłam zielony. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają :) niezły pomysł z tym frugo
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! A Frugo kojarzy mi sie z latami mojej mlodosci. Tez najbardziej lubilam czarne :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
OdpowiedzUsuńA mogę zapytać w jakim sklepie kupiłaś frugo?Bo ja poluję u siebie w mieście i nie ma :(
ja dowiedziałam się wczoraj o tym że Frugo powróciło :) pomysł z delicjami o ich smaku, genialny!
OdpowiedzUsuńFrugo można kupić w Tesco :)
OdpowiedzUsuńno to Frugo :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! ;)
OdpowiedzUsuńTo ja jutro lecę do Tesco.! A co. ;)
Właśnie.. tak dawno Frugo nie piłam, najbardziej smakował mi kolor zielony ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
O tak! Na razie nie odnalazłam jeszcze FRUGO "po przerwie", ale jak tylko je upoluję to skorzystam z Waszego przepisu !
OdpowiedzUsuńNo to Fruuuuuuuuuugo! Chyba nie ma prostszego hasła reklamowego. A pomysł super. Ciesze się z powrotu Frugo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Dziewczyny, jesteście boskie! Zapisuję oczywiście i chętnie wypróbuję w wolnej chwili :) Buziaki!
OdpowiedzUsuń