czwartek, 24 marca 2011

Jak przygotować domowy bankiet?


Organizowanie dużych przyjęć to dla mnie prawdziwe kulinarne wyzwanie. W ubiegłą sobotę moim zadaniem było przygotowanie bankietu z okazji otwarcia sklepu rowerowego dre rowery . Właściciel oraz pracownicy sklepu to młodzi zawodnicy klubu Subaru Trek Gdynia dla których rower to pasja. A nikt się tak dobrze nie zna na rowerach i profesjonalnym serwisie jak prawdziwi pasjonaci :) Wróćmy jednak do jedzenia.
 Wyzwanie brzmiało następująco : 
1. przyjęcie dla około 25 osób
2. brak możliwości spożywania jedzenia na siedząco
3. mieszanka towarzyska
 Rozwiązaniem tych problemów było zorganizowanie bankietu na ladzie sklepowej! Jak jednak przygotować menu dla tylu gości by każdy był zadowolony?
W takiej sytuacji warto się trzymać kilku kryteriów, aby przygotować coś:
1. mięsnego
2. wegetariańskiego
3. dla smakoszy
4. wytrawnego/słonego
5. słodkiego
Punkty mogą się oczywiście ze sobą łączyć. Ja miałam zadanie ułatwione, ponieważ podzieliłam się z koleżanką pracą na pół. Nadal jednak pozostały inne kwestie do rozwiązania.
Jaką formę mogą mieć przekąski by nie spędzić w kuchni dwóch dni i nie pójść na łatwiznę korzystając z gotowych produktów?
Ponieważ postanowiłyśmy przyrządzić finger food zdecydowałyśmy się na smakowite pasty, które można podać z nachosami, na krakersach, na ciemnym pieczywie czy bagietce. Polski bankiet nie może się także obyć bez koreczków, nasze zostały powtykane w owiniętą folią kapustę tworząc w ten sposób wspaniałą koreczkową kulę.
W menu pojawiło się między innymi:
*guacamole podawane z nachosami
*brazylijskie pierożki z kurczakiem Coxinha de galinha
*kuleczki z mięsa mielonego
*koreczki
*kanapeczki z pastą serową z czosnkiem
*kanapeczki z masłem z suszonych pomidorów
*kanapeczki z pastą z fety
*kanapeczki z pastą z serka śmietankowego i rukoli
*sałatka z paluszkami krabowymi
*tartaletki cytrynowe z bezą
*deska serów










Z własnego doświadczenia wiem, że lepiej zacząć pracę wcześniej niż się przewidziało, ponieważ zawsze mogą się pojawić problemy z transportem, deficytem talerzy, więc ostatecznie też z brakiem czasu. Warto też pamiętać o tym, że nie każdy lubi ostre potrawy i nie przesadzić z ilością ostrej papryczki. Najlepiej jest przygotować dania dzięki którym nie trzeba być w kuchni gdy zjawią się goście. Ciekawe jest dla mnie obserwowanie reakcji innych, gdy jeszcze nie wiedzą kto przygotował poczęstunek.
Zauważyłam też, że ludzie boją się jedzenia! Potrzebni są zawsze śmiałkowie, którzy pokażą innym, że dana potrawa jest smaczna i w jaki sposób ją jeść. Jest to dla mnie zadziwiające, bo przecież dania zostały przygotowane by je zjeść, a nie by na nie patrzeć, nie rozumiem więc skąd obawa przed zniszczeniem dekoracji.
Największą przyjemnością jest satysfakcja gdy dania znikają z prędkością światła i szczere komplementy. Dla takich chwil warto poświęcić kilka godzin w kuchni!


Tosia

4 komentarze:

  1. Wiesz, ja panikuję już przy robieniu przyjęcia dla mojej rodziny - 11 osób mnie przytłacza. Podziwiam za pasję i odwagę do bankietowania ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za rozpusta ;-D


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Na rowerach i jedzeniu trzeba się znać ;) Gratuluję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, ile to pracy trzeba, żeby zorganizować taką teoretycznie małą - przecież to tylko 25 osób - imprezę. Chyba bym wolał jednak wynająć salę w restauracji, która zajmie się wszystkim od początku do końca. Nie myślałaś o takiej opcji? Wiadomo, że trochę to kosztuje, ale jednak maksymalna wygoda i praktycznie do zera zminimalizowane szanse, że coś pójdzie nie tak. Moim zdaniem wynajęcie sali w restauracji jest znacznie lepszym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...