Kuchnia japońska chyba każdemu kojarzy się przede wszystkim z rybami i ryżem. Zamówienia w restauracjach serwujących dania z "Kraju Kwitnącej Wiśni" zazwyczaj kończą się na sushi, ewentualnie zielonej herbacie.
Jednak tym razem nasza wizyta w gdyńskiej restauracji Hashi Sushi wyglądała inaczej, bo wybraliśmy się na spektakl kulinarny - Teppanyaki.
W poprzednim wpisie wspomniałyśmy o "Tygodniu Restauracji", czyli akcji organizowanej przez Groupon Polska. Druga edycja tego projektu zaczęła się w poniedziałek i kończy się dziś. Bierze w niej
udział 70 restauracji z sześciu miast. W trakcie siedmiu dni można
było skorzystać z ofert wybranych restauracji, które specjalnie na tę okazję
przygotowały dodatkowe menu. Więcej szczegółów na ten temat przeczytacie
tutaj.
Tydzień się już kończy, ale oferta japońskiej uczty nadal będzie dostępna w sprzedaży.
Warto wytłumaczyć na czym polega tajemnicze Teppanyaki. To wschodnia sztuka
grillowania potraw na specjalnej płycie/stole teppan. Teppanyaki to
rodzaj kulinarnego pokazu, w trakcie którego goście wchodzą w interakcję
z kucharzem, poznając nowe smaki.
Niezwykle
sympatyczny kucharz Somsak przygotowywał potrawy na naszych oczach,
opowiadając o technikach, które stosuje i o ulubionych smakach. Tak się
złożyło, że zgadzaliśmy się w wielu kwestiach np. odpowiednim stopniu
wysmażenia poszczególnych składników, czy w sposobie doprawiania.
Na początku, zostaliśmy poczęstowani jaśminową i wiśniową herbatą oraz sake (ryżowym napojem alkoholowym).
A samą
ucztę zaczęliśmy od niezwykle lekkiej i orzeźwiającej sałatki z alg morskich
wakame (widoczna na pierwszym zdjęciu), która zaostrzyła nam apetyt oraz od rozgrzewającej zupy miso z kawałkami tofu.
Następnie przeszliśmy do samego spektaklu, czyli grillowania. Kucharz zaprezentował swoje kulinarne
umiejętności, żonglując przyrządami kuchennymi, smażąc ryż z warzywami
oraz jajkiem i szykując dodatki.
Gwiazdą wieczoru okazały się małże św. Jakuba, które wręcz rozpływały się w ustach! To
był zdecydowanie najsmaczniejszy punkt menu, chociaż złego słowa nie
można powiedzieć o innych potrawach.
Jedliśmy też krewetki, które świetnie smakowały z sosem imbirowym, niezwykle delikatną polędwicę wołową oraz łososia w sosie teriyaki.
Porcje były na tyle duże, a wszystko tak smaczne, że po posiłku potrzebowałam krótkiej chwili odpoczynku. Na szczęście istnieje możliwość zapakowania niezjedzonych rarytasów do domu.
Czekał na nas jeszcze deser w postaci owoców (kawałków banana i liczi) w chrupiącej tempurze, które oczy bardzo chciały, chociaż w brzuchu brakowało miejsca. Z ciekawości się nie powstrzymałam i oczywiście owoców spróbowałam.
Czekał na nas jeszcze deser w postaci owoców (kawałków banana i liczi) w chrupiącej tempurze, które oczy bardzo chciały, chociaż w brzuchu brakowało miejsca. Z ciekawości się nie powstrzymałam i oczywiście owoców spróbowałam.
Z czystym sumieniem można polecić ucztę Teppanyaki w Hashi Sushi, na którą warto wybrać się w towarzystwie kilku osób, aby cieszyć się wspólnie azjatyckimi smakami.
zapewniam, że nie tylko teppanayaki warto polecić w tym miejscu :) razem z Połówkiem uwielbiamy Hashi sushi!
OdpowiedzUsuń