Miałam mały problem z tym jak nazwać ten
deser. Początkowo chciałam upiec tartę limonkową znaną jako Key Lime
Pie. Wersję cytrynową piekłam wiele razy (szczególnie dla przyszłej
teściowej, bo ją bardzo lubi). Próbowałam też pomarańczowej, ale
specyfiką tego deseru jest kwaskowaty posmak, a w tej odsłonie tego
brakowało. Dlatego musiałam w końcu sprawdzić, czy przypadkiem limonkowa
nie jest jeszcze smaczniejsza.
Tartę cytrynową zawsze piekłam na
kruchym cieście, ale czasem wykorzystuję pokruszone ciastka i masło do
spodu na serniki. I właśnie taki spód do tarty chciałam przygotować.
W
lodówce miałam niecałą kostkę masła i jajka. W kuchennej szafce
znalazłam ciastka owsiane i cukier. A w koszyczku leżały trzy limonki.
Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że nie muszę iść do sklepu. Ale
kiedy zaczęłam kruszyć ciastka i podzieliłam masło do spodu i do lime curd,
zrozumiałam, że mam trochę za mało masła. Nie zniechęciło mnie to, wręcz
przeciwnie, pobudziło myślenie. Szybko wyciągnęłam formę do muffinów i
postanowiłam zrobić z pokruszonych ciastek coś w rodzaju spodów, ale
trochę przypominających kruszonkę, bo mniej zbitych. Ciasteczkowe "koszyczki" wypełniłam kremem limonkowym, a z
pozostałych białek zrobiłam bezy.
Połączenie
dla mnie cudne, smaki słodko-kwaśne pięknie się równoważą. Mogę z
czystym sumieniem stwierdzić, że tarta limonkowa może być jeszcze lepsza
od cytrynowej, nawet jeśli ostatecznie wyszło z tego
crumble/tartaletki/wybierz swoją nazwę.
Ps. Dziś spędziłam 9 godzin w kuchni z kilkoma świetnymi dziewczynami, a konkretnie blogerkami kulinarnymi, ale o tym napiszę kiedy indziej :)
- Szybkie crumble:
- 140 g ciasteczek owsianych
- 50 g masła
- łyżka cukru
- Lime curd:
- sok z 3 limonek
- skórka z 2 limonek
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 80-100 g cukru
- 80 g zimnego masła
- 2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej
- Beziki:
- 2 białka
- 120 g cukru pudru
- łyżeczka octu winnego
- łyżeczka skrobi ziemniaczanej
- szczypta soli
- Ciasteczka wsypujemy do foliowego woreczka i szczelnie zamykamy. Kładziemy ją na blacie i uderzamy wałkiem, tworząc z ciastek "piasek". Tak pokruszone ciastka wrzucamy do miseczki i zalewamy rozpuszczonym masłem i dodajemy łyżkę cukru. Dokładnie mieszamy.
- Formy do muffinów smarujemy masłem. Przekładamy do nich utworzoną ciasteczkową masę, łyżeczką przyciskamy do dna i tworzymy boki (ścianki mogą być mniej "zbite"). Formę wkładamy do lodówki na minimum pół godziny.
- Robimy bezy. Do misy wbijamy białka i ubijamy je na sztywną masę. W trakcie miksowania dodajemy szczyptę soli, a następnie po łyżce cukru pudru. Pod koniec ubijania dodajemy łyżeczkę octu oraz łyżeczkę skrobi. Utworzoną masę bezową przekładamy do rękawa cukierniczego lub szprycy.
- Blachę wykładamy pergaminem. Wyciskamy beziki tworząc kopiaste "stożki", zostawiamy je w sporych odstępach na blasze. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 30 minut w 150 stopniach. Po upieczeniu przekładamy na kuchenną kratkę i studzimy.
- W trakcie pieczenia bezików, przygotowujemy limonkowy krem. W rondelku umieszczamy skórkę i sok z limonek oraz cukier. Podgrzewamy na małym ogniu.
- Do miski wbijamy jajka i żółtka, trzepaczką rozbełtujemy i dodajemy skrobię ziemniaczaną jeszcze raz mieszając składniki. Gdy cukier w rondelku się rozpuści, przelewamy część podgrzanego syropi do jajek i mieszamy. Masę jajeczną przelewamy do rondelka i podgrzewamy mieszając, aż zacznie gęstnieć. Po kilku minutach zestawiamy krem z ognia i dodajemy po kawałku zimnego masła, ucierając masę trzepaczką. Lime curd odstawiamy do ostygnięcia.
- Wyciągamy formę z lodówki. Na ciasteczkowe spody wykładamy po 2 łyżki kremu limonkowego. Crumble podpiekamy w piekarniku, w temperaturze 170 stopni przez 15-17 minut.
- Po wyjęciu z piekarnika deser studzimy, następnie podważamy nożem i wyciągamy z foremek lub wyjadamy łyżeczką prosto z formy. Podajemy z bezami.
Pomysł na takie crumble mnie zachwyca! Totalnie :)
OdpowiedzUsuńczysta rozpusta! uwielbiam wszystko co cytrynowe!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Musi smakować cudownie! Dobrze że nie mam limonek bo już widzę siebie biegnącą do kuchni;)
OdpowiedzUsuńDoskonałe!
OdpowiedzUsuńU Ciebie limonki, u mnie cytryny.
Mamy cytrusową sobotę.
Częstuję się...
Ciepło Cię pozdrawiam!
fajny sposob podania crumble ;)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny pomysł! Lubię takie kwaśne kremowe wypieki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle super!!!!! uwielbiam takie cytrynowe pyszności.
OdpowiedzUsuńMniam, limonkowe!
OdpowiedzUsuńSuper wyszły :)
OdpowiedzUsuńPotrzeba matką wynalazku;) ten całkiem udany!
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba, bo bardzo lubię takie smaki :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio odkryłam lime curd i jestem zachwycona. Takie słoneczne smaki w szaro-bure dni to to czego mi teraz potrzeba :) Piękny deserek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! I ten lemon curd, jak dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńMuszą być genialnie pyszne.
Pozdrawiam :*
Wyszło wspaniale. I ten piękny limonkowy kolor :).
OdpowiedzUsuńObłędnie wyglądają i do tego z lime curd, który uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńWygląda super, pewnie tez tak smakuje :)
OdpowiedzUsuń