poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Wiosenne menu w Głównej Osobowej



Szczerze pokochałyśmy te momenty, kiedy w Głównej Osobowej (ul. Abrahama 39, Gdynia) pojawia się nowe menu sezonowe i w naszych skrzynkach znajduje się po raz kolejny zaproszenie na degustację (zimową relację możecie zobaczyć tutaj). A czemu tak emocjonalnie reagujemy? Bo naprawdę fantastyczne miejsce, od nowoczesnego designu, po przemyślane, pyszne menu i wyjątkowe drinki, tworzone przez niesamowicie uzdolnionego Farotha. Na takie miejsce od lat czekało Trójmiasto. Zimą rozgrzewamy się tu zupami, a latem przesiadujemy godzinami na stworzonym na podwórku patio.

Nadeszła wiosna, a z nią nowe smaki, które znajdziemy w nowym menu Głównej Osobowej. Znajdziecie tam "odczarowane" klasyki, jak choćby kotlet schabowy, czy makrelę. Nie obejdzie się bez legendarnego tatara (który poprzednim razem uznałyśmy za jeden z najlepszych jakie jadłyśmy), czy domowego makaronu. Faroth również nie próżnował, w drinkowej karcie przygotował propozycje orzeźwiające i lekkie, w sam raz wpasowują się w wiosenny klimat.



A oto, co miałyśmy tym razem szansę spróbować.

Aperitif
Mnich Nowego Portu %%
Bąbelki/mniszek lekarski/przyprawy/ wytworny
dodatki: angostura + sól

Zaiste wytworny był to drink, jak zapowiadano. Lekki, w sam raz na aperitif, choć mocno ziołowy. Największym zaskoczeniem smakowym był obsypany z jednej strony solą kieliszek. Po spróbowaniu drinka z dodatkiem soli na ustach, całość nabierała kwaskowatego smaku. Super doznanie!

Amuse bouche
Grzanka/ schabowy/ sos ananasowy/ zioła

Ruszyliśmy z grubej rury. Schabowy? Czułyśmy jednak, że dostosuje się do klimatu knajpy. I nie pomyliłyśmy się. Sos ananasowy i cytrynowe aioli stworzyły nawet coś orzeźwiającego, mimo obecności tłustego z natury kotleta. Zakochałyśmy się, choć właściwa wersja ułożona będzie na kaszy, bo chyba trudno znaleźć grzankę wielkości schabowego.



Przystawki
Tatar wołowy/żółtko/ sos inspirowany Dashi/ kruszonka z siemienia lnianego i płatków drożdżowych

W okresie zimowym zdarzało nam się przychodzić tu w cztery osoby i każda zamawiała tatar. Był idealny, z kawowym aioli i chrupiącymi płatkami drożdżowymi. Choć i ten był bardzo smaczny, zatęskniłyśmy za tamtym smakiem.



Rillettes z makreli/ mascarpone/ szczypiorek/ gremolata/ chipsy z pietruszki/ pieczony ziemniak

Zeszłym razem zajadałyśmy się rillettes z kurczaka, tym razem króluje makrela. To kolejny przykład wszechobecnej dobrej zmiany. Bo to wyjątkowo udane danie, głównie dzięki wykończeniu serem mascarpone, który łagodzi naturalną słoność ryby.

Drink
cuerpo reviver NO. π %%
Tequilla/limonka/groszek/ogórek/ odświeżający

Gdy Faroth nalał nam drinka, zamoczyłyśmy usta i lekko się skrzywiłyśmy. Bo mocne to było i wcale nie orzeźwiające. Nagle puknął się w głowę i szybko poleciał po sok z limonki, którego, jak się okazuje zapomniał. I nagle całość nabrała kolorów. Na chwilę, bo po minucie drinki zostały nam zabrane (wbrew protestom!) i podmienione na drinka o idealnych proporcjach. Tak to właśnie jest z drinkami od profesjonalisty. Ale nie mogłyśmy narzekać, w szklankach znalazłyśmy nasze smaki, kwaskowate i orzeźwiające. Po prostu pyszne. A liczba π to sprytna gra słów, nawiązująca do smaku groszku.



Dania główne
Otwarta lasagne/ duxelle/ śmietana/ oliwa truflowa/ żółtko
+ marynowany koper włoski

Choć właściciele przyznali nam się, że część z nich miała wątpliwości, czy ta pozycja ma pojawić się w karcie, według nas zupełnie nie słusznie. Mało tego, otwarta lasagna okazała się chyba najlepszą propozycją z całego menu. Domowy makaron, idealnie al dente i niezwykły aromat grzybów. Niby banalne połączenie, ale z dodatkiem marynowanego kopru włoskiego smakowało wyjątkowo. Zdecydowanie nasz typ i myśle, że w tym sezonie właśnie na to danie będziemy pojawiać się częściej.

Antrykot wołowy/ puree ziemniak- groszek/ sałatka z białej kapusty/ zioła

W karcie zamiast antrykotu znajdziecie rostbef, w którym zakochała się od pierwszego wyjrzenia szefowa kuchni. Danie było lekkie i smaczne, choć trudno ocenić stek w formie degustacyjnej, to jednak nie to samo, więc będziemy musiały wrócić na pełną wersję i dać wam znać!



Deser
The ser
Rum/ananas/biała czekolada/ser pleśniowy/ deserowy %%
na (prawie) pożegnanie Faroth zaskoczył nas słodkim połączeniem z serem pleśniowym. Spodziewałyśmy się czegoś ciężkiego, deserowego, lecz mimo, że drink był słodki, był również zaskakująco lekki dzięki dodatkowi ananasa. Ostrości dodawał mu rzeczony ser pleśniowy.

Parfait pralinowe/sos czekoladowy/chrupek


Gdy przyszedł czas na deser, nasze żołądki były już wypełnione po brzegi. Jednak jak mawia stare polskie przysłowie "na deser zawsze znajdzie się miejsce", lub ewentualnie "na pralinowe parfait jest osobny żołądek". Słodka opcja była smaczna i fajna dzięki chrupkom. Jednak wciąż pamiętamy poprzednią, zimową wersję i musimy dać punkt tamtej.

Wcześniej mówiłyśmy o "prawie pożegnaniu" ze strony Farotha, bo uśmiechnęłyśmy się jeszcze i dostałyśmy bonus w postaci drinka z wódką i pokrzywą, który następnie autorsko mieszaliśmy z kwaskiem cytrynowym. Propozycja dla fanów głębokich, wytrawnych drinków. 

Cóż mamy dodać? Ruszajcie do Głównej Osobowej bo menu jak zwykle zachwyca. I powiedzcie nam, jak wam smakowało. A ekipie GO dziękujemy za ponowne zaproszenie i polecamy się na przyszłość he, he. 

Śliwka i Tosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...